W piątek (7 lipca 2023) przed Sądem Okręgowym toczyła się rozprawa dotycząca odebrania praw rodzicielskich nad rodzeństwem zakatowanego Kamilka z Częstochowy. Dzieci do chwili aresztowania pary były pod opieką prawną Magdaleny B. i Dawida B. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, obecnie dwoje najmłodszych z nich przebywa w rodzinie zastępczej, a troje starszych w placówce opiekuńczo-wychowawczej.
- Jest przepis ogólny w Ustroju o Sądach Powszechnych, który zaleca w miarę możliwości, aby wyroki w takich sprawach zapadały podczas pierwszej rozprawy - poinformował PAP rzecznik częstochowskiego sądu Dominik Bogacz.
Zapadła ważna decyzja - parę z piekła rodem pozbawiono praw rodzicielskich.
- W ramach postanowienia częściowego sąd pozbawił władzy rodzicielskiej Dawida B. nad dwójką dzieci, dla których jest ojcem. Pozbawił władzy rodzicielskiej Magdalenę B. nad piątką dzieci. I umorzył postępowanie w sprawie Kamila, ponieważ on zmarł. Orzekł w trybie zabezpieczenia o kontaktach Artura T. z jego synem Fabianem (bratem zmarłego Kamila), może się z nim spotykać w określony sposób w pierwszy i trzeci weekend miesiąca, oraz drugi i czwarty, przez 2 godziny - wyjaśnił - Toczy się postępowanie o przywrócenie władzy rodzicielskiej Arturowi T., tego sąd jeszcze nie skończył, tylko umożliwił mu kontakty z dzieckiem, do zakończenia postępowania - dodał sędzia.
Artur T. to biologiczny ojciec Kamilka. W sądzie pojawił się ze swoją narzeczoną. Ma on nadzieję na odzyskanie władzy rodzicielskiej nad Fabiankiem.
Śmierć Kamilka z Częstochowy
Sprawa Kamilka z Częstochowy poruszyła całą Polskę. 8-letni chłopiec zmarł 8 maja po 35 dniach walki lekarzy Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka o jego życie. Chłopczyk przeżył piekło na ziemi. Był wielokrotnie maltretowany przez ojczyma, 27-letniego Dawida B. Chłopiec był sadzany na rozgrzanym piecu, przypalany papierosami, polewany wrzątkiem, bity prysznicem oraz pięściami po całym ciele, kopany po głowie. Rzucano nim o meble i podłogę. Matka Kamilka, 35-letnia Magdalena B., mimo że wiedziała co robi jej mąż, w żaden sposób nie próbowała go powstrzymać. Chłopczyk wiele razy uciekał z domu. Zdaniem opiekujących się nim w ostatnich dniach życia lekarzy, chłopiec był wcześniej zaniedbany i niedożywiony. Gdyby nie to, miałby duże szanse przeżyć.
Zarzuty da Dawida B. i Magdaleny B.
Para oskarżonych ma wspólnie dwójkę dzieci. Poza tym Magdalena B. ma troje kolejnych z dwoma innymi mężczyznami (nie licząc zmarłego Kamilka). Mężczyzna odpowie za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Z kolei Magdalenie B. postawiono zarzut pomocnictwa w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Dawid B. był wcześniej karany.