Skandal na plebanii w Sosnowcu. W mieszkaniu księdza zmarł młody mężczyzna. Duchowny był pod wpływem mefedronu!
Do tragicznych wydarzeń doszło w środę (20 marca) w mieszkaniu księdza Krystiana K., na plebanii przy Kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Sosnowcu. Kapłan wezwał pogotowie do nieprzytomnego mężczyzny. Niestety, mimo wysiłków ratowników, 21-latka nie udało się uratować. Śledczy otrzymali w piątek, 26 kwietnia, wyniki badań toksykologicznych zmarłego mężczyzny. Nie ujawniają jednak treści opinii, dlatego nie wiadomo, czy dała ona odpowiedź na pytanie co było przyczyną jego zgonu.
Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ wszczęła śledztwo pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci. Księdzu przedstawiono zarzut z art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, prokuratura wcześniej nie precyzowała o jakie środki chodzi i w jakiej ilości.
- Co do osoby podejrzanego potwierdziło się, że był pod wpływem narkotyków, które posiadał. Szczegółowe badania toksykologiczne wykazały, że był to mefedron, czyli substancja podobna do metamfetaminy - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik. Pytany ile tej substancji znaleziono przy podejrzanym, odpowiedział, że było to 3,55 grama.
Sekcja zwłok zmarłego mężczyzny nie dała natomiast odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną jego zgonu, dlatego prokuratura zleciła dodatkowe badania – toksykologiczne i histopatologiczne. Pierwszą opinię, z wynikami toksykologicznymi, otrzymała w piątek, 26 kwietnia.
- Nie będziemy informować o dalszych ustaleniach co do osoby pokrzywdzonego, albowiem rodzina w toku postępowania wniosła, z uwagi na ochronę dóbr prawnych, abyśmy nie udzielali żadnych informacji dotyczących tej osoby. Szanując prawo tych ludzi do prywatności oraz dobro postępowania żadnych informacji o szczegółach wyników tych badań nie będę przedstawiał - dodał prok. Pawlik.
Ksiądz, któremu jeszcze w marcu przestawiono zarzut, nie przyznał się do winy i odmówił złożenia wyjaśnień. Prokuratura zastosowała wobec niego dozór policji, zakazała mu opuszczać kraj i zatrzymała paszport. Po przesłuchaniu został zwolniony.
Jak informowała diecezja sosnowiecka, ksiądz, w którego mieszkaniu rozegrała się tragedia, był rezydentem w parafii – miał prawo do zamieszkiwania w niej, nie był w niej proboszczem ani wikariuszem. W diecezji pełnił funkcję sędziego sądu biskupiego. Po tragedii decyzją administratora diecezji został zawieszony w pełnieniu tej funkcji do czasu wyjaśnienia sprawy.
ŹRÓDŁO: PAP