Śmierć włoskiego turysty w Beskidzie Śląskim. 41-letni rowerzysta zmarł na Szyndzielni
Tragiczne doniesienia z Beskidu Śląskiego. W piątek, 16 sierpnia, rozegrały się tam dramatyczne sceny. Na Szyndzielni nagle zasłabł 41-letni rowerzysta z Włoch, u którego doszło do zatrzymania krążenia. Świadkowie tego zdarzenia natychmiast powiadomili o zdarzeniu służby. Na miejsce zadysponowano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, który lądował niedaleko schroniska na Szyndzielni. Zespół ratowników przybyłych do nieprzytomnego obywatela Włoch od razu rozpoczął reanimację i walkę o życie 41-letniego turysty. Niestety, mimo szybkiego udzielenia pomocy, nie udało się uratować rowerzysty. Obywatel Włoch nie odzyskał przytomności i zmarł. Jak przekazały służby, do jego śmierci nie przyczyniły się osoby trzecie, a ciało 41-latka będzie wydane jego bliskim.
Policja o tragicznej śmierci 41-letniego obywatela Włoch
– Lekarz stwierdził zgon. Policjanci, którzy byli na miejscu, zawiadomili prokuratora, który nakazał wydać ciało rodzinie. Nie doszło w tym przypadku do żadnego czynu zabronionego – przekazał w rozmowie z portalem beskidzka24.pl aspirant Przemysław Kozyra z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
To nie pierwsza tragedia w Beskidzie Śląskim w te wakacje. W lipcu na Czantorii zasłabł 60-letni turysta, którego życia także nie udało się uratować. Ratownicy ostrzegają, że na tego typu zdarzenia wpływ ma przede wszystkim upał i wysokie temperatury, przed którymi należy się odpowiednio zabezpieczać, szczególnie podczas wyjść w góry.
- Warto pamiętać o odpowiednim zabezpieczeniu przed słońcem oraz regularnym nawadnianiu organizmu - podkreślają w mediach społecznościowych ratownicy GOPR Beskidy.
ZOBACZ TEŻ. Ciało turysty odnaleziono pod szczytem Rysów. GALERIA: