Brutalne pobicie w Świętochłowicach. Sprawca zostawił ofiarę na pewną śmierć
Wedle śledczych do zdarzenia doszło już w połowie maja. 62-letni mieszkaniec Świętochłowic został brutalnie pobity w swoim mieszkaniu. Jednak policjanci o całej sprawie dowiedzieli się dopiero w niedzielę. Jeden z lokatorów budynku powiadomił straż pożarną, że od dłuższego czasu nie widział sąsiada. Na miejscu strażacy znaleźli zwłoki. Na miejsce wezwano policję. Ta podjęła czynności, by schwytać przestępcę.
- W miejsce odnalezienia zwłok została skierowana grupa dochodzeniowo – śledcza, która zabezpieczała ślady i gromadziła dowody przestępstwa. Czynności policjantów nadzorował prokurator. W tym samym czasie kryminalni zatrzymali trzy osoby, które mogły mieć związek ze zdarzeniem - podaje świętochłowicka komenda.
Polecany artykuł:
Brutalne pobicie w Świętochłowicach. Sprawca? 33-letni recydywista
Policjanci ustalili, że winnym śmierci 62-letniego mężczyzny jest 33-latek ze Świętochłowic. Napastnik najpierw brutalnie pobił niemal dwa razy starszego od siebie mężczyznę, a potem zostawił go na pewną śmierć. Już na drugi dzień sprawca wpadł w ręce policjantów. Okazało się, że mężczyzna ma bogatą kartotekę.
- Oprawca działał w warunkach recydywy, bowiem już wcześniej był karany za podobne przestępstwa - podaje świętochłowicka komenda. - Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mężczyźnie zarzutu ciężkiego uszkodzenia ciała, którego następstwem była śmierć człowieka. Na wniosek śledczych i prokuratora, chorzowski sąd postanowił o tymczasowym aresztowaniu podejrzanego. Zatrzymany najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie - informują stróże prawa.
Za popełnione przestępstwo grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Śledztwo w tej sprawie prowadzą świętochłowiccy kryminalni pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Chorzowie.