Dramatyczny wypadek w woj. śląskim. Śmigłowiec gaśniczy wpadł do jeziora w Rogoźniku! Maszyna runęła do wody, a chwilę wcześniej gasiła pożar lasu. Jak ustalili dziennikarze SE: pilot śmigłowca przeżył. Na miejsce zostali skierowani m.in. nurkowie ze specjalnej grupy z Bytomia.
Jak informuje kapitan Szymon Gwóźdź, zastępca komendanta Komendy Powiatowej PSP w Będzinie, pilot śmigłowca gaśniczego został wyciągnięty z wody, żyje. Nie ma widocznych obrażeń. Helikopter wciąż jest w wodzie.
Rogoźnik. Do groźnego zdarzenia doszło w poniedziałkowe (23.05) popołudnie na jeziorze przy ul. Cmentarnej. Śmigłowiec gaśniczy wpadł do wody – informuje śląska straż pożarna. Na miejsce ruszyło dziewięć zastępów strażaków z okolicznych jednostek. Do akcji skierowano też specjalną grupę nurkową SGRW-N z Bytomia.
Śmigłowiec, który wpadł do wody, był w trakcie gaszenia pożaru lasu w okolicach wsi Wymysłów. Jak powiedział PAP rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Katowicach Marek Mróz, do wypadku doszło prawdopodobnie podczas nabierania wody ze zbiornika. Gdy śmigłowiec zaczął tonąć, pilotowi udało się wydostać z maszyny na jej kadłub, gdzie oczekiwał na pomoc strażaków. Helikopter niemal w całości znalazł się pod wodą.
Okoliczności wypadku będą wyjaśniane przez specjalistów z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych – na razie nie wiadomo, co było przyczyną zatonięcia maszyny.
Jak wynika z informacji przekazanych przez przedstawicieli Lasów Państwowych, śmigłowiec należy do firmy, która na zlecenie leśników bierze udział m.in. w akcjach pożarowych czy opryskach. Na terenie Regionalnej Dyrekcji w Katowicach do dyspozycji są cztery samoloty typu dromader i dwa śmigłowce. W akcji przeciwpożarowej w leśnictwie Wymysłów (na terenie gminy Bobrowniki w powiecie będzińskim), na terenie nadleśnictwa Świerklaniec, oprócz śmigłowca bierze udział także jeden z dromaderów.
Polecany artykuł: