- Dwoje dzieci, czteroletnia dziewczynka i niespełna dwuletni chłopiec przebywali pod opieką dziadka. W pewnym momencie, dziewczynka sama otworzyła drzwi balkonowe i chłopiec wypadł z wysokości piątego piętra. Możemy w tym wypadku mówić o ogromnym szczęściu, bo stan dziecka jest stabilny, ma jedynie stłuczone płuco. 71-letni pradziadek, pod którego opieką znajdowały się dzieci był trzeźwy - relacjonuje st.asp. Sonia Kepper z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.
Do zdarzenia doszło we wtorek, około godziny 18:00, przy ulicy Wincentego Pola w Sosnowcu, na osiedlu Środula. Dziadek natychmiast zauważył, że dziecko wypadło z balkonu. Pobiegł na dół, udzielić mu pierwszej pomocy. Na miejsce przyjechało pogotowie, które przetransportowało chłopca do szpitala. Przez najbliższych kilka dni będzie hospitalizowany.
Według ustaleń był to nieszczęśliwy wypadek. 71-latek, który opiekował się wnukami, wyszedł na chwilę do innego pokoju. Podczas, gdy dziewczynka otworzyła drzwi balkonowe, chłopiec przecisnął się przez barierki i spadł. Na szczęście dziecko upadło na ziemię, nie na beton. Dzięki temu chłopiec wyszedł z tego bez większych obrażeń.