Piknik "Strażników Wolności" w Sosnowcu. Policja przesadziła?
Do zdarzenia doszło w sobotę 2 stycznia. Grupa kilkudziesięciu osób zebrała się w rejonie Trójkąta Trzech Cesarzy w Sosnowcu, aby urządzić sobie piknik. W wydarzeniu brali udział przedstawiciele "Strażników Wolności" - grupy, która nie wierzy w epidemię koronawirusa i nie zgadza się na wprowadzone przez rząd obostrzenia. Piknik odbywał się w wesołej i radosnej atmosferze, co widać po zamieszczonych nagraniach w sieci. Uczestnicy nie mieli maseczek. Byli wśród nich dorośli oraz dzieci. Te sielankową atmosferę przerwała jednak interwencja policji.
Zdaniem uczestników mundurowi przygotowali prawdziwą obławę! - W lesie, nad rzeką, daleko od miast i zabudowań rodziny z dziećmi spędzały czas na świeżym powietrzu. Bez okrzyków, zakłócania komukolwiek spokoju, sielankowo, rodzinnie, wręcz nudnawo - ten z pieskiem, tamten z dzieckiem na ręku weselił się jak mało kto tym wspólnym czasem i miejscem. Do czasu najazdu plutonu policyjnego z ich dowódcą oraz planem powstrzymania przestępczych praktyk uprawianych przez nieposłusznych, niedouczonych, tępych obywateli. Na widok kordonu policyjnych aut rodzice z dziećmi natychmiast opuściły miejsce, celem oszczędzenia dzieciakom widoku policjanta w białym kasku, dumnie dzierżącego pałę,gaz i strzelbę. Widok porażający - opisuje na swoim profilu całe zajście Grzegorz Hercuń, jeden z uczestników spotkania.
Osoby, które brały udział w antycovidowym zbiegowisku uważają, że mundurowi zachowywali się nieadekwatnie do sytuacji. W końcu w pikniku brały udział dzieci, a mundurowi mieli ze sobą cały zestaw policyjnych atrybutów - pałki gaz i karabiny.
- Napiętą sytuację tworzyło także kilku wyrywnych funkcjonariuszy, którzy czekali na możliwość eskalacji przemocy. Licznie prowadzone przez dziennikarzy obywatelskich transmisje na żywo zarejestrowały dywagacje z policjantami, ich luki w znajomości prawa czy obcesowe odzywki. Dość przytoczyć jeden przykład: kobieta zapłakanym głosem zapytała, dlaczego policja przyjechała na nich z bronią; dowódca odparł: „A myślała pani, że przywieziemy maskotki? Policja ma broń!” - to z kolei cytat z serwisu portalsosnowiec.pl.
Piknik antycovidowców w Sosnowcu. Komenda tłumaczy całe zajście
Poprosiliśmy o komentarz do tej interwencji rzeczniczkę sosnowieckiej policji Sonię Kepper. Jak policja reaguje na zarzuty, że wyposażenie mundurowych było zbyt "bojowe" jak na tego typu spotkanie i mogło wzbudzić strach wśród uczestników?
- W dniu 02.01.2021 na terenie tzw. Trójkąta Trzech Cesarzy miała miejsce interwencja Policji. Przeprowadzali ją policjanci Pododdziału alarmowego Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, których obowiązkowym wyposażeniem do służby są m.in. strzelby gładkolufowe i gaz. Przyczyną interwencji było zgłoszenie podejrzenia popełnienia przez osoby uczestniczące w odbywającym się tam spotkaniu wykroczenia polegającego na niestosowaniu się do obowiązujących obostrzeń wprowadzonych w związku z epidemią Covid-19 ( art 116 pat 1a KW). Z uwagi na konieczność podjęcia interwencji wobec dużej grupy osób, do jej obsługi skierowano policjantów Pododdziału alarmowego Oddziału Prewencji Policji w Katowicach, którzy w służbie są obowiązani posiadać takie właśnie wyposażenie - przesłała nam w komunikacie rzeczniczka policji.
Czy policjanci mogli wystraszyć uczestników spotkania? - Jeśli chodzi o kwestię niepokoju, który w uczestnikach wzbudził widok policjanta z bronią gładkolufową, to nie mamy niestety wpływu na to, jakie reakcje w obserwatorze budzi widok prawidłowo wyposażonego do służby policjanta. Dodam, że w codziennej służbie od wielu lat wszyscy policjanci służby prewencyjnej ( a także i kryminalnej) obowiązani są nosić broń ( broń krótką z ostrą amunicją). Tak wyposażeni każdego dnia realizują dziesiątki interwencji. Dotychczas nie przypominam sobie zdarzenia, by ktokolwiek zgłosił, że widok umundurowanego policjanta z bronią przy boku budzi jego niepokój - to pierwszy taki przypadek. Jeśli chodzi o rzekome niestosowne zachowanie policjantów w toku tej interwencji, to w tej sprawie do Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu ze strony uczestników spotkania wobec których ją podjęto nie wpłynęły żadne tego rodzaju informacje - dodaje Sonia Kepper. - W toku interwencji nie nałożono żadnych mandatów. Nie użyto również w jej przebiegu żadnych środków przymusu bezpośredniego - dodaje.
Rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu zaznacza, że postępowanie w sprawie nielegalnego spotkania jest w toku. Na razie nikt nie został ukarany.