W poniedziałek szpital opublikował oświadczenie, w którym prezes placówki zadeklarował chęć współpracy ze wszystkimi podmiotami wyjaśniającymi sprawę śmierci Krzysztofa S. W szpitalu została powołana komisja, sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Katowicach, swoje działania podjął również Rzecznik Praw Pacjenta, a kontrole zlecił również NFZ.
- Głównym celem naszych działań jest zapewnienie, by nasi pacjenci czuli się bezpiecznie, mogli powierzyć zdrowie swoje lub swoich bliskich ufając i mając pewność, że zostaną otoczeni opieką i troską. Dlatego nie spoczniemy dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona,
a od osób winnych tego zdarzenia nie zostaną wyciągnięte konsekwencje - pisze prezes Dariusz Skłodowski. Dodał, że do czasu wyjaśnienia sprawy lekarz prowadzący 39-letniego Krzysztofa został odsunięty od obowiązków.
Szpital opublikował informację o przebiegu, typie i kolejności 10 badań i konsultacji udzielonych 39-letniemu pacjentowi w Izbie Przyjęć 18 marca.
Mężczyzna został zarejestrowany o godz. 10.33, o 10.45 zlecono badanie z zakresu diagnostyki obrazowej, którego wynik był gotowy o 12.21. Kilka minut później zlecono konsultację lekarską, a potem ponownie diagnostykę obrazową. Wyniki były gotowe ok godz. 14.15. Godzinę później zlecono badanie laboratoryjne, którego wynik był gotowy 40 minut później, po kolejnych 40 minutach odbyła się konsultacja lekarska, a potem zlecono kolejną, zakończoną o 17.52. Potem znów zlecono konsultację lekarską i kolejne badania laboratoryjne i obrazowe. Między godziną 19.26 a 22.05 miała miejsce - jak informuje szpital - "kontynuacja procedur diagnostyczno-leczniczych". Około godziny 22 pacjent zmarł.
- Gdyby ktoś z Państwa posiadał jeszcze jakieś informacje, które mogą pomóc wyjaśnić tę sprawę – bardzo prosimy o przekazanie ich do dyrekcji szpitala - dodaje prezes szpitala.
Przypomnijmy, że 18 marca około godziny 10:30 na Izbę Przyjęć Szpitala Miejskiego w Sosnowcu trafił 39-letni mężczyzna, któremu towarzyszył brat z żoną. Z relacji szwagierki pana Krzysztofa na portalu społecznościowym wynika, że mężczyzna czekał z rodziną na interwencję lekarzy, jego opuchnięta noga krwawiła, stan pacjenta się pogarszał. Pani Anna uważa, że personel szpitala nie interesował się losem jej szwagra. 39-latek otrzymał pomoc lekarską dopiero 9 godzin po przyjeździe do placówki. Był już wówczas w krytycznym stanie, trzeba było go kilkukrotnie reanimować. O godzinie 21:30 rodzina otrzymała informację o konieczności przetransportowania Pana Krzysztofa do szpitala w Chorzowie. Niestety, mężczyzna zmarł. Rodzina oskarża personel medyczny o zaniedbania. Sprawą zajmuje się Prokuratura Okręgowa w Katowicach.