Do zdarzenia doszło w niedzielę, 16 sierpnia, około godz. 20:00 w restauracji McDonald's przy ul. Kresowej 4 w Sosnowcu. Początek był spokojny: dwie panie bez założonych masek czekały przy kasie na to, aż ktoś je obsłuży. Czas oczekiwania się wydłużał, więc jedna z nich zwróciła na to uwagę pracownicy, która od razu odpowiedziała: "Nie ma pani założonej maski, więc pani nie obsłużymy. Zapraszam do kiosku samoobsługowego". Wtedy rozpętało się piekło! Kobieta zaczęła krzyczeć i się złościć. Zasłaniała usta chusteczką i twierdziła, że to wystarczy. - Nie, musi pani zasłonić twarz odpowiednim materiałem, a chusteczka takim nie jest - odpowiedziała jej pracownica. Kobieta nie dawała jednak za wygraną. Kłóciła się, że wie, jakie są obostrzenia, a McDonald's nie poinformował o konieczności noszenia maski w lokalu. Tymczasem niemal tuż za jej plecami znajdowała się karteczka z taką właśnie informacją. A wszystko, rzecz jasna, z uwagi na trwającą pandemię koronawirusa.
Personel McDonald's w Sosnowcu pozostawał nieugięty. Wtedy zdenerwowane kobiety zgodziły się skorzystać z kiosku samoobsługowego i wepchnęły się do kolejki. Wówczas restauracja pękała bowiem w szwach. Pozostali ludzie, widząc ich zachowanie, woleli nie wdawać się w dyskusję. Do samego końca pobytu w lokalu awanturniczki zdawały się nie być zadowolone z zaistniałej sytuacji.
Przypomnijmy, że w miejscach zamkniętych, w trakcie trwania pandemii koronawirusa, wciąż musimy zasłaniać usta i nos. Personel McDonald's zapewne jest na to tym bardziej wyczulony, ponieważ w niedalekiej Dąbrowie Górniczej właśnie w restauracji tej sieci wykryto zakażenie koronawirusem. Aby sytuacja nie powtórzyła się w innych obiektach, obostrzenia są pilnowane jeszcze bardziej restrykcyjnie. Ci, którzy się do nich nie stosują, muszą liczyć się z odmową obsługi.