W poniedziałek, 17 sierpnia, w Sosnowcu odbyła się manifestacja społeczności LGBT i osób ich popierających. Pojawili się tam również kontrmanifestanci, którzy nie szczędzili wyzwisk, gróźb i przekleństw kierowanych w stronę demonstrantów. W pikiecie LGBT wzięła udział m.in. posłanka ze Śląska Monika Rosa, która postanowiła teraz ujawnić skalę nienawiści, jaka dotknęła uczestników manifestacji oraz ją samą. - Poza naszą grupą opowiadająca się za prawami człowieka był zlot pseudokibiców i pseudopatriotów. I była agresja, wyzwiska. A dziś przyszedł atak w mediach społecznościowych. Od kilku godzin na moim profilu na Facebooku setki agresywnych komentarzy z fałszywych i prawdziwych kont - napisała na swoim Facebooku. W wiadomościach czytamy: "Je*ać wszystkich z LGBT", "Wypie***", "Dla LGBT pozostały tylko tęczowe sznury".
- Wyzwiska, groźby, zakłamane i pełne agresji teksty, które padają w stosunku do mnie i do osób solidarnych z osobami LGBT+. Chłopaki z bojówki myślą, że są tacy dzielni i patriotyczni grożąc szubienicami, tęczowymi sznurkami na szyi, nawróceniem seksem. To wszystko pod parasolem ochronnym państwa PiS. Zachęcani telewizją publiczną, wystąpieniami Ziobry i jego akolitów. PiS wkłada tym nienawistnym ludziom kamienie w ręce i krzyczy rzucaj. A oni rzucają. Trzymajcie się, uważajcie na siebie - zaapelowała Monika Rosa.
Wcześniej to, co stało się w Sosnowcu skrytykował także sam prezydent miasta Arkadiusz Chęciński. - Nie zgadzam się na wyzwiska, wulgaryzmy i groźby, nie zgadzam się na chamstwo. Na szczęście w tym miejscu mamy nowoczesny monitoring, który z pewnością ułatwi policji identyfikację sprawców, którzy poniosą konsekwencje - zapowiedział.