Po tragedii w Kuźni Raciborskiej, gdzie w wyniku wybuchu pocisku zginęło ostatecznie trzech saperów, służby są bardzo wyczulone na takie zgłoszenia. Dlatego też gdy otrzymano zgłoszenie o pocisku w centrum Siemianowic Śląskich, natychmiast przystąpiono do czynności.
Do pocisku został wezwany policyjny pirotechnik oraz mundurowi, którzy mieli zabezpieczyć teren przed wkroczeniem niepożądanych osób. Akcję wspomagała jak zawsze w takich sytuacjach straż pożarna. Na miejsce przybył także oddział Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji. Konieczna była ewakuacja aż 41 osób. Wedle ustaleń policji, ktoś ten pocisk porzucił w tym miejscu, zachowując się przy tym po prostu nierozważnie.
- W każdym przypadku ujawnienia niewypału lub przedmiotu zbliżonego wyglądem do niego, należy informować policję i służby ratownicze. Lekkomyślnością jest inne postępowanie - podaje policja.
Na szczęście wszystko przebiegło pomyślnie, a wspomniany pocisk unieszkodliwiono.