Aktualizacja, godz. 12:56:
Po tym, jak na łamach "Super Expressu" napisaliśmy o milczeniu prezydenta Katowic Marcina Krupy w sprawie protestów kobiet, prezydent wreszcie zabrał głos. Opublikował stanowisko, w którym ustosunkował się do wydarzeń. Publikujemy je w całości:
Zdecydowanie negatywnie oceniam wprowadzanie przez Trybunał Konstytucyjny, w tym czasie, zmian w interpretacji prawa w tak ważnej i delikatnej dla Polaków kwestii. Dzisiaj znajdujemy się w sytuacji, w której powinniśmy wszystkie siły koncentrować na walce o ratowanie zdrowia i życia ludzi, a także walce ze społecznymi i ekonomicznymi skutkami pandemii. Każda kwestia, ważna ze społecznego punktu, powinna być przedmiotem wcześniejszych merytorycznych i pokojowych dyskusji, z poszanowaniem prawa wszystkich uczestników takiej dyskusji do wyrażenia swojej opinii. #Katowice są miastem otwartym, które wyrosło na tolerancji, poszanowaniu różnych kultur, przekonań i wyznań. Każdy ma możliwość manifestowania swoich poglądów o ile nie narusza obowiązującego prawa. Apeluję o pokojowy przebieg wszystkich wydarzeń i wzajemny szacunek dla swoich poglądów i przekonań.
Wcześniej pisaliśmy:
Od piątku, 23 października, w miastach w całej Polsce odbywają się protesty kobiet, podczas których uczestnicy protestują przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Jedne z najbardziej licznych strajków mają miejsce od kilku dni w Katowicach. Doszło tam nawet do przepychanek z policją: legitymowani byli posłowie Lewicy, m.in. posłanka Monika Rosa czy europoseł Łukasz Kohut. Prezydenci wielu miast zabrali już głos w sprawie licznych, często burzliwych protestów. Prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński wyraził poparcie dla protestujących i sam również wziął udział w demonstracji. Zdanie zabrali też prezydenci innych miast w województwie śląskim, takich jak chociażby Dąbrowa Górnicza. Głos zabierają też włodarze miast w Polsce, np. prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski. W przypadku Katowic sprawa jest jednak inna. Od kilku dni milczy prezydent Katowic Marcin Krupa. Dlaczego?
Pytanie o powody, dla których prezydent Katowic nie zabiera głosu w sprawie protestów kobiet, które mają miejsce w tym mieście, zadaje sobie zapewne wielu mieszkańców. Tym bardziej, że w Katowicach są to protesty liczne i burzliwe, policja użyła nawet gazu i siły fizycznej wobec demonstrantów. Mimo tego, Marcin Krupa nie komentuje sprawy, co budzi emocje. Czy milczy słusznie? Jakie są tego powodu? Zwróciliśmy się z prośbą o ustosunkowanie się do wydarzeń przez prezydenta Katowic do jego rzeczniczki, Ewy Lipki. Do tej pory nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi.
Głos zabierają za to internauci. "A może właśnie to dobrze? Będzie po jednej czy drugiej stronie konfliktu i coś to zmieni?", pyta jeden z nich. Drugi z kolei pisze tak: "Przecież to pytanie retoryczne. Przecież Marcin Krupa to pupilek PiS. To co ma powiedzieć?". Gdy z katowickiego magistratu nadejdzie odpowiedź na nasze pytania, będziemy ten materiał aktualizować.
Jakie jest Państwa zdanie? Zagłosujcie w naszej sondzie!