Dyżurny policji z Mikołowa dostał 23 sierpnia z samego rana telefon, że w jednym z mieszkań w małej miejscowości Wyry od dłuższego czasu dzwoni nieprzerwanie budzik. Informację podał zaniepokojony całą sytuacją sąsiad mężczyzny, u którego było słychać przeraźliwy dźwięk. Zaalarmowane służby udały się do mieszkania.
Policjanci i strażacy pukali do drzwi, ale to nie pomogło. W końcu wtargnęli do mieszkania przez okno. I ku ich zdziwieniu 26-letni mężczyzna... smacznie sobie spał.
- Kiedy wreszcie udało się wybudzić mężczyznę z twardego snu, zdziwiony całą sytuacją wyjaśnił, że nie słyszał ani budzika, ani pukania do drzwi, ani też telefonu od zaniepokojonego całą sytuacją sąsiada. Również głośne pukanie do drzwi skierowanych na miejsce służb nie postawiło go na nogi - relacjonuje policja.
Policja podkreśla, że ta sytuacja, choć żartobliwa, zakończyła się szczęśliwie, ale w sytuacji niepewności i przeczucia, iż dzieje się coś niepokojącego, należy interweniować ZAWSZE!