Strażnicy miejscy z Katowic zarzutami! Prawda wyszła na jaw przez podsłuchy
Prokuratura Okręgowa w Katowicach oskarżyła ośmiu katowickich strażników miejskich o branie łapówek od kierowców parkujących w niedozwolonych miejscach - donosi "Gazeta Wyborcza".
Przeczytaj koniecznie: Morderstwo dziennikarza TVN. Prokuratura przesłuchała 36-latka zatrzymanego w tej sprawie. Co wiadomo?
Prokuratura przedstawiła im łącznie 119 zarzutów przyjęcia korzyści majątkowych od kierowców w związku z pełnioną przez nich funkcją publiczną. Jak tłumaczył GW prokurator Aleksander Duda z biura prasowego Prokuratury Okręgowej w Katowicach, sprawa dotyczy lat od 2011 do 2013 roku.
- Siedmiu oskarżonych jeszcze na etapie składania wyjaśnień w prokuraturze przyznało się do przyjmowania od kierowców korzyści majątkowych. Kwoty łapówek wahały się od 20 do 150 zł – mówi prokurator Duda cytowany przez Wyborczą.
Czytaj także: Wypadł z okna szpitala! Straszna śmierć pacjenta z Częstochowy
Żadna z oskarżonych osób, nie pracuje już w straży miejskiej.
Zawiadomienie złożyło kierownictwo straży miejskiej w Katowicach
Prokuratura wszczęła śledztwo w tej sprawie tuż po tym, jak otrzymała zawiadomienie od kierownictwa straży miejskiej w Katowicach. Szefowie jednostki podejrzewali, że strażnicy mogą przyjmować łapówki, ponieważ gwałtowanie spadła liczba mandatów, a wzrosła liczba pouczeń.
Strażnikom założono podsłuchy po zeznaniach świadków. Niczego nieświadomi strażnicy o łapówka rozmawiali przez telefon.