Prognozy ekspertów dla województwa śląskiego i kilku innych regionów Polski są dramatyczne. Wynika z nich, że w tym roku może nastąpić w Polsce rekordowa susza. Teraz do sygnałów w tym temacie odniósł się nawet minister klimatu Michał Kurtyka. Podkreślił on między innymi, że niepokojąco niskie są stany wody w polskich rzekach.
- Mam nadzieję, że nie dojdzie do takiej sytuacji, że zabraknie wody w kranach. Przede wszystkim musimy jednak działać wyprzedzająco - podkreślił minister Kurtyka.
Czym jest to wszystko spowodowane?
- Problem stanowi zima, która w tym roku była pozbawiona opadów śniegu, oraz wysokie temperatury (nawet gdy opady występowały, powodowały szybsze odparowanie wilgoci z gleby) - czytamy na Portalu Samorządowym.
Portal cytuje doktora Sebastiana Szklarka z Europejskiego Regionalnego Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk, autora bloga „Świat Wody”. Sucha zima, bez śniegu, miała jego zdaniem spowodować, że nie odrobiono deficytów z zeszłego roku, kiedy susza zaczęła się już na wiosnę. To może oznaczać, że w tym roku czekają nas rekordowe susze.
Okazuje się, że nie wszystko jeszcze stracone. Od suszy rolniczej może nas bowiem uratować deszcz. Musiałby się jednak pojawić w okresie od kwietnia do lipca, a na to - jak na razie - się nie zanosi.
To nie wszystko. Dane, które opublikowała Państwowa Służba Hydrologiczno-Meteorologiczna, również nie są optymistyczne. Z analizy wynika, że w Polsce przez cały kwiecień zaobserwujemy "zagrożenie związane z niżówką hydrogeologiczną".
Najbardziej zagrożonych suszą jest siedem województw:
- wielkopolskie,
- kujawsko-pomorskie,
- lubuskie,
- lubelskie,
- dolnośląskie,
- opolskie,
- śląskie.
Lokalnie niżówka może występować również w woj. pomorskim, podlaskim i mazowieckim.