Do głośnych protestów mieszkańców Świerklańca doszło 16 lipca. To wtedy zrozpaczeni mieszkańcy, po kilku latach walki, postanowili wyjść na ulicę, by jasno dać władzom sygnał: potrzebne są światła przy ul. Tarnogórskiej. Do protestu pchnęła ich tragedia, do której doszło kilka dni wcześniej, 5 lipca. Na przejściu dla pieszych zginął tam 12-letni chłopiec na rowerze, który próbował przedostać się do swojego domu. Mieszkańcy nie postanowili jednak działać dopiero wtedy, bo o potrzebie świateł w tamtym miejscu mówią od lat. Do tej pory byli ignorowani. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, która odpowiada za DK78, odmawiała budowy sygnalizacji świetlnej z uwagi na "zbyt bliskie położenie ronda". Mieszkańcy skrzyknęli się i stworzyli petycję, pod którą podpisało się kilka tysięcy osób. Dokument trafił nie tylko na stół GDDKiA, ale też do Ministerstwa Infrastruktury i wielu przedstawicieli władz publicznych.
Po tym, jak w tamtym miejscu zginął chłopiec, sprawa ruszyła z kopyta. Radni ze Świerklańca, nie czekając na działania GDDKiA, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Wójt Marek Cyl oraz jego zastępczyni Anna Kubica zapowiadali stworzenie uchwały w sprawie sygnalizacji świetlnej. Taka też powstała i została podjęta na sesji rady gminy. Zabezpieczono na jej powstanie w budżecie 20 tys. złotych. - Nie możemy zbagatelizować głosu kilku tysięcy mieszkańców naszej gminy. Sygnalizacja w tym miejscu jest niezbędna. Wybudujemy ją najszybciej jak to będzie możliwe. Chcemy także pozyskać na to środki zewnętrzne – mówił podczas sesji wójt Marek Cyl, cytowany przez "Dziennik Zachodni".
Jak pisze "DZ", kilkanaście lat temu w tej okolicy powstało nowe osiedle, a przejście przez DK78 przy ul. Wiosennej to jedyna droga, którą mogą się na nie dostać piesi. To nie wszystko. W celu zwiększenia bezpieczeństwa, Urząd Gminy będzie również wnioskował do GDDKiA o wybudowanie chodnika przy ul. Tarnogórskiej od skrzyżowania z Damrota do posiadającego już światła przejścia dla pieszych znajdującym się przy przystanku autobusowym.