Do zdarzenia doszło w dzielnicy Świętochłowic - Lipinach. 24-latek rzucał kamieniami w jadące samochody. Mężczyzna uszkodził kilka aut. Mundurowi, którzy pojawili się na miejscu, zauważyli agresora. Dalej trzymał kamienie w rękach. Policjanci kazali mu je odrzucić, gdy zaczął iść w ich kierunku. Zrobił to, ale po chwili stało się coś nieoczekiwanego. - Policjanci postanowili go wylegitymować, jednak stan psychofizyczny mężczyzny pozostawiał wiele do życzenia. Był wyraźnie pobudzony i agresywny. Wezwania mundurowych nie poskutkowały i agresor nie zamierzał się uspokoić. Zaczął kopać, szczypać, drapać, a nawet gryźć policjantów - podaje świętochłowicka komenda.
Ostatecznie napastnika udało się obezwładnić. 24-latek został przewieziony do szpitala, bowiem mieli uzasadnione przypuszczenia, że na zachowanie mężczyzny musiały wpłynąć jakieś nielegalne środki. - Wczoraj agresor usłyszał zarzut wywierania przemocą wpływu na odstąpienie od czynności wykonywanych przed policjantów. Odpowie również za zniszczenie kilku pojazdów, w tym dwóch autobusów, w których stary oszacowano na blisko 5 tysięcy złotych. Decyzją prokuratora 24-latek został oddany pod policyjny dozór. Grozi mu do 5 lat więzienia - podsumowują stróże prawa.