Szaleniec grasował z nożem po mieście
W ubiegły czwartek (24 lutego) dyżurny rudzkiej Policji został poinformowany o znalezieniu martwego mężczyzny w rejonie dzielnicy Wirek. Na jego ciało natknął się spacerujący tamtędy mężczyzna. Stróże prawa bardzo szybko ustalili, 36-latek, który zaginął kilka dni wcześniej, zginął od ciosów nożem.
Relacja na żywo z konfliktu: Ukraina. "Bild": Putin uciekł z Moskwy i ukrył się w bunkrze na Uralu. Trwają negocjacje Ukrainy z Rosją [RELACJA NA ŻYWO]
Kryminalni analizowali zebrane dowody i nagrania z monitoringu z pobliskich ulic. W czasie, gdy policjanci pracowali na miejscu zdarzenia, na terenie miasta doszło do dwóch napadów.
"W pierwszym mężczyzna, grożąc nożem, próbował zmusić pracownicę placówki bankowej do wydania pieniędzy, jednak ta włączyła alarm, który spłoszył napastnika. Kilkanaście minut później ten sam sprawca napadł na ekspedientkę sklepu spożywczego, raniąc ją nożem i zabierając pieniądze. Kryminalni rozpoczęli poszukiwania sprawcy tych przestępstw" - podała policja z Rudy Śląskiej.
Kryminalni rozpoczęli poszukiwania sprawcy tych przestępstw. Dobrej jakości nagranie z monitoringu i pomoc policjantów z rudzkiej "czwórki" przyczyniły się do ustalenia personaliów sprawcy napadów.
Przeczytaj koniecznie: Ksenia nie chce, by słyszeli jak płacze. Jej ciężko chory ojciec utknął w ukraińskim piekle. Historia tej rodziny łamie serce
- 37-letni świętochłowiczanin został namierzony i zatrzymany przez rudzkich policjantów na jednej z katowickich ulic. Sprawca przyznał się do zabicia rudzianina oraz napadów. Prokurator przedstawił mu zarzuty zabójstwa, rozboju przy użyciu noża i usiłowania rozboju - informują policjanci.
Za te przestępstwa grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Nie bez znaczenia jest także fakt, iż podejrzany ostatnio spędził w więzieniu 8 lat za rozboje. 37-letni świętochłowiczanin decyzją rudzkiego sądu został tymczasowo aresztowany.