Wszyscy świadkowie zdarzenia relacjonują, że w środę po godz. 18:00 usłyszeli przede wszystkim ogromny huk. To był wybuch gazu przy ul. Leszczynowej. - To było potężne uderzenie, potężna fala, która się niosła po oknach - potwierdza w rozmowie z WP Grzegorz, mieszkaniec Szczyrku.
Nie zastanawiał on się ani chwili, wsiadł do swojego samochodu i pojechał na miejsce wypadku. - Staraliśmy się pomagać. Gaz był bardzo wyczuwalny. Nie wiedzieliśmy, czy nie będzie kolejnych wybuchów. Był też dym. Musieliśmy się odsunąć i czekać na straż w maskach - opowiada pan Grzegorz, który gasił pożar wężem ogrodowym pożyczonym z domu obok.
- Było słychać dużą eksplozję. Wszyscy wyskoczyli, a potem pokazał się ogień - mówili inni mieszkańcy Szczyrku, których relacje można zobaczyć poniżej:
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w środę około godz. 18:00. Gaz wybuchł w trzykondygnacyjnym budynku mieszkalnym w Szczyrku. Akcja strażaków trwała blisko 24 godziny. Spod gruzów wyciągnięto ciała 8-osobowej rodziny, z czego połowa to dzieci.
Tragiczny wybuch gazu w Szczyrku [INFORMACJE]