Z ogromnym bólem przyjęliśmy informację o śmierci pani Doroty Gołuchowskiej, pielęgniarki od wielu lat związanej ze Szpitalem Powiatowym w Zawierciu - to informacja opublikowana na oficjalnym Facebooku zawierciańskiego szpitala. Nie żyje pielęgniarka zakażona koronawirusem, która do samego końca walczyła o życie innych.
- Była osobą w pełni oddaną pacjentom. W trudnym i niebezpiecznym czasie pandemii z zaangażowaniem wypełniała swoje obowiązki, zawód pielęgniarki postrzegając nie tylko jako pracę, ale także powołanie do pomocy drugiemu człowiekowi - mówią przedstawiciele szpitala.
Jaka była pani Dorota? Koledzy i koleżanki opisują ją tak: pełna empatii i ciepła, ciesząca się sympatią i uznaniem współpracowników, którzy zawsze mogli liczyć na jej pomoc i wsparcie.
- Będąc na pierwszej linii frontu walki z koronawirusem, poniosła najwyższą cenę. Do końca żywiliśmy nadzieję, że wygra tę walkę. Zdecydowaliśmy się otoczyć panią Dorotę opieką w ośrodku o najwyższym stopniu referencyjności i możliwościach terapii, których jako szpital powiatowy nie mogliśmy wdrożyć. Lekarze z wrocławskiego szpitala bez wahania odpowiedzieli na naszą prośbę i przez niemal dwa tygodnie nie ustawali w wysiłkach, aby pokonać chorobę. Wiemy, że zrobili wszystko, co było w ludzkiej mocy - pisze Szpital Powiatowy w Zawierciu.
- Śmierć pani Doroty pogrążyła nas w głębokim żalu. Jest to ogromna strata dla całej naszej społeczności - pisze dyrekcja i pracownicy placówki.
We wzruszających słowach zwrócił się do nich również pan Marcin, syn pielęgniarki. - Dziękuję wam za pomoc i za to, co robiliście, żeby mamie pomóc - napisał na Facebooku.