Szokujące fakty w sprawie Agnieszki z Częstochowy. Ekshumowano bliźnięta
W ubiegłym tygodniu Prokuratura Regionalna w Katowicach przejęła sprawę 37-letniej Agnieszki z Częstochowy, która w ubiegłym roku trafiła do szpitala w bliźniaczej ciąży. 37-latka zmarła w szpitalu 25 stycznia, kilka tygodni tym jak bliźnięta zmarły w jej łonie.
Teraz śledczy ujawniają nowe szczegóły tej sprawy. Jak poinformowała prok. Agnieszka Wichary, rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Katowicach, przesłuchano już męża i siostrę zmarłej kobiety. Przeprowadzono także ekshumację bliźniąt.
- W czwartek Prokuratura Regionalna w Katowicach przejęła z Prokuratury Okręgowej w Częstochowy śledztwo dotyczące nieumyślnego spowodowania śmierci 37 letniej pokrzywdzonej. Jeszcze tego samego dnia przeprowadzono ekshumację szczątek zwłok 12 tygodniowych płodów - poinformowała prok. Wichary.
Przeczytaj także: Agnieszka była w ciąży bliźniaczej, zmarła w szpitalu. Bardzo ważna decyzja prokuratury
Śledztwo prowadzone jest pod kątem narażenia 37-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Śledczy będą analizować cały proces leczenia kobiety kolejno w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz w szpitalu w podczęstochowskiej Blachowni, gdzie kobieta zmarła.
Przeczytaj koniecznie: Sprawa Agnieszki z Częstochowy. Lekarze zwlekali z usunięciem bliźniąt?
- W piątek powołano biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej ze Szczecina, którzy mają do końca lutego wydać opinię z zakresu medycyny dotyczącą przyczyny śmierci pokrzywdzonej oraz płodów. Przesłuchano również męża i siostrę zmarłej kobiety. Wyniki opinii będą determinować dalsze kierunki postępowania - tłumaczy prok. Wichary.
Sprawę bada także konsultant krajowy ds. położnictwa i ginekologii oraz rzecznik praw pacjenta.
Sprawa Agnieszki z Częstochowy. Lekarze zwlekali z usunięciem bliźniąt?
Kobieta trafiła do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego 21 grudnia z bólem brzucha. Dwa dni później obumarło pierwsze z dwójki dzieci, która nosiła pod sercem. Przez tydzień martwy płód znajdował się w ciele kobiety. Potem nastąpiło obumarcie drugiego. Po dwóch dniach lekarze dokonali "ręcznego wydobycia płodów", jak opisała to siostra kobiety pani Wioletta.
Przeczytaj koniecznie: Sprawę śmierci Agnieszki zbada Prokuratura Regionalna w Katowicach
- To kolejny dowód na to, że panujące rządy mają krew na rękach – uważa Wioletta Paciepnik (37 l.), siostra zmarłej.
- Ponownie zginęła ciężarna, niewinna, młoda kobieta, matka i żona, osieracając 3 dzieci, które nie doczekały się powrotu mamy do domu. Chciała żyć, nikt nie spodziewał się takiej eskalacji spraw. Kto odpowiada za tę krzywdę? Szpital? Trybunał Konstytucyjny? Posłowie głosujący za Ustawą antyaborcyjną w Polsce? - zastanawia się siostra zmarłej.
Agnieszka zmarła 25 stycznia w szpitalu w Blachowni.
Polecany artykuł: