O dramatycznym liście burmistrz Błachut poinformował na swoim profilu społecznościowym na Facebooku.
- Niedawno otrzymałem anonim - który pokazuję na zdjęciu - podpisany przez obywateli Czechowic-Dziedzic. Zawiera on groźby skierowane do mnie i mojej rodziny, jako zemsta za rzekome moje działania przeciw drzewom i ochronie gruntów rolnych, a także współpracy z deweloperami - za pieniądze. Nie muszę chyba specjalnie tłumaczyć, jak można się czuć, będąc tak bezpodstawnie pomówionym. Nigdy nie wydałem polecenia wycinki drzewa bez uzasadnienia, a jedynie wtedy, gdy zagrażało to bezpieczeństwu, bądź było konieczne przy realizacji uzasadnionej społecznie inwestycji - tłumaczy Błachut.
Jak czytamy w liście, autor tekstu ma pretensje do burmistrza o rzekome "łapówki" otrzymywane od deweloperów i inwestorów, przez które niszczona jest zielona przestrzeń miasta. W liście znajdują się groźny wymierzone zarówno w burmistrza ("Pan niszczy te tereny, my zniszczymy Pana"), jak i jego bliskich ("Za rodzinkę też się weźmiemy").
- Wierzę w to, że wśród mieszkańców naszego miasta są też tacy, którzy mówią nienawiści stanowczo - Nie! - podsumowuje całą sytuację burmistrz Czechowic-Dziedzic.
Polecany artykuł:
Internauci nie kryją oburzenia. Proszą burmistrza o skierowanie sprawy do organów ścigania, a sama forma i treść listu przypomina im "pismo od przedszkolaka". To nie pierwsza sytuacja, gdy wobec włodarza któregoś ze śląskich miast skierowano podobne "pismo". W styczniu tego roku groźby skierowano do prezydenta Wodzisławia Śląskiego Mieczysława Kiecy.