Szpitalne jedzenie może nam zaszkodzić! Małe porcje i jakość produktów to nie wszystko... NIK alarmuje! [TO WIDEO]

2018-04-16 12:06

Za mało warzyw i owoców, za dużo złej jakości wędlin, brak konsultacji z dietetykiem i kontroli firm kateringowych. Raport Najwyższej Izby Kontroli odnośnie jakości posiłków podawanych w polskich szpitalach przeraża. Informacja jest jasna – takie jedzenie pacjentom po prostu może zaszkodzić.

Dla osoby, która chociaż raz spędziła kilka dni w szpitalu, nowością nie jest to, że jakość posiłków pozostawia wiele do życzenia. Małe porcje, słabej jakości produkty czy szpitalne hity i słynna "kanapka z bułką". Jednak najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli złą sytuację w polskich szpitalach podkreśla jeszcze mocniej, wysuwając wniosek, że jedzenie podawane pacjentom może im wręcz zaszkodzić. 

Czym nas karmią w śląskich szpitalach? Te zdjęcia mówią same za siebie [GALERIA]

Szpitalne jedzenie może powodować uszczerbek na zdrowiu pacjentów!

– Badania próbek posiłków szpitalnych przeprowadzonych na zlecenie NIK przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Handlowej, wykazały niedobory składników odżywczych, mogących powodować uszczerbek na zdrowiu pacjentów, jak np.: odwapnienie, zmiękczenie i zniekształcenie kośćca, niedokrwistość, niedotlenienie tkanek , nadmierną pobudliwość mięśniową , drżenie i bolesne skurcze mięśni, stany lękowe, bezsenność, nadciśnienie czy zaburzenia w funkcjonowaniu nerek. – czytamy w raporcie.

Przeterminowane produkty, za małe porcje, kiepska jakość... Tak je się w szpitalach i szkołach!

Mało warzyw, owoców i ryb, a zamiast masła "tłuszcz mleczny do smarowania"

NIK zauważył także, że pacjenci dostają za mało warzyw i owoców, ryb morskich i jogurtu. Serwuje się im za to za dużo czerwonego mięsa, tłustych przetworów mięsnych i wędlin, w tym niestety gorszej jakości. Jedzenie dla chorych jest ciężkostrawne, bogate w nasycone kwasy tłuszczowe.

Tak w latach 30. wyglądało więzienie w Katowicach! Osadzeni mieli lepiej niż teraz? [ZDJĘCIA ARCHIWALNE]

Warto wspomnieć też o szkodliwych zamiennikach, tak popularnych w polskich szpitalach – zamiast „masła” - „tłuszcz mleczny do smarowania”, zamiast „sera” - suszony hydrolizat białkowy o smaku sera i aromacie sera.

Część z kontrolowanych szpitali nie tylko nie zatrudnia dietetyka, ale nawet nie widzi potrzeby w tym, aby taka osoba brała udział w procesie żywienia pacjentów. Co więcej, w prawie połowie szpitali nie analizuje się i nie weryfikuje jadłospisów tworzonych przez firmy kateringowe.

NIK wnioskuje do Ministra Zdrowia, dyrektorów szpitali i Głównego Inspektora Sanitarnego o zajęcie się sprawą i poprawę jakości żywienia pacjentów w polskich szpitalach. Pełny raport znajdziecie tutaj.

Zobacz też: Smacznie i niedrogo w Katowicach. W tych restauracjach zjesz pyszny lunch do 15 zł [MIEJSCA]​

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają