Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii. Psy ratownicze dają specjalny znak. Tak odnajdują żywych
Gdy w wyniku wybuchu w Katowicach-Szopienicach runęła kamienica, na miejsce oprócz strażaków, ratowników przybyły także specjalne grupy poszukiwawcze z psami ratowniczymi z Jastrzębia-Zdroju, a także z Nowego Sącza. To właśnie psy pomogły ratownikom dotrzeć do miejsca, gdzie obok ciała swojej pani, czuwał malutki piesek. Nie inaczej jest w Turcji i Syrii, gdzie po trzęsieniu ziemi do akcji ruszyli polscy strażacy z psami ratowniczymi. To dzięki nosom tych czworonogów wciąż mimo upływu 60 godzin, udaje się odnaleźć wciąż żywych ludzi. Te psy są specjalnie szkolone by odnajdywać żywych ludzi.
- Jednostka, która jest dysponowana do miejsca zawalenia budynku, na gruzowisko posiada psy, które są certyfikowanymi ratownikami do szukań gruzowiskowych. Z przewodnikiem są wysyłane na teren gruzowiska. Pies chodząc po gruzowisku analizuje zapach, wyszukuje zapach osób żywych. Jeżeli znajdzie taki zapach, jego najsilniejsze skupisko oznacza przeważnie szczekając - tłumaczy Michał Gajek, naczelnik Grupy Ratownictwa Specjalnego OSP Nowy Sącz.
Pies szczeka, a przewodnik zgłasza ratownikom, że to miejsce zostało oznaczone przez psa. Notuje to koordynator działań poszukiwawczo-ratowniczych. Następnie na gruzowisko wysyłany jest drugi pies na przeszukanie tego samego gruzowiska dla potwierdzenia tego zapachu.
- Jeśli zostanie to potwierdzone, wtedy jest analiza gruzowiska. Miejsce które wskazał pies jest przeszukiwane, ratownicy mają wtedy duże prawdopodobieństwo, że pod zawaliskiem znajduje się żywa osoba. Ratownicy odgrzebują gruzowisko, żeby ją wyciągnąć - dodaje Gajek.