Autobus zatrzymano na drodze krajowej nr 1 w Tychach. Podróżowały nim dzieci z z jednej z warszawskich szkół, które wracały z wycieczki do domu. W autobusie było 30 dzieci w wieku 7-8 lat wraz z opiekunami. Dwoje dzieci było niepełnosprawnych. Inspektorzy podczas kontroli dokonali między innymi oględzin stanu technicznego autobusu. Nawet przy bardzo powierzchownej ocenie ten widok był zatrważający....
Rdza, wyciekające paliwo, luźne elementy zagrażające bezpieczeństwu
Z tego względu podjęto natychmiastowe działania – dzieci przewieziono na teren Komendy Miejskiej Straży Pożarnej w Tychach, a autobus skierowano do stacji kontroli pojazdów. To co wykazała kontrola, biorąc pod uwagę zwłaszcza to, że podróżowały nim głównie dzieci, naprawdę przeraża. To mogło się skończyć ogromną tragedią.
– Okazało się, że to prawdziwy złom, nie tylko nie zdatny do przewozu pasażerów, ale w ogóle do poruszania się po drodze! Rama pojazdu była skrajnie skorodowana i dziurawa, w niektórych miejscach podłużnice były pospawane i połatane prowizorycznie innymi częściami, nieprzeznaczonymi do instalowania w pojazdach.
Płyty wzmacniające ramę były w ogóle nie zamocowane. Paliwo wyciekało różnymi otworami, które ktoś prowizorycznie połatał szmatami i folią. W kilku miejscach wystawały przewody pneumatyczne, w jednym miejscu były narażano na przetarcie przez koło pojazdu
Autobus musiał mieć za sobą poważną kolizję, ponieważ większość szyb była wymieniona na niehomologowane zamienniki a przednie drzwi były kompletnie przerobione aby dało się wstawić drzwi z innego autobusu. We wnętrzu autobusu były luźne elementy, które zagrażały bezpieczeństwu małych pasażerów. – informuje w oficjalnym komunikacie Wojewódzki Inspektorat Transportu Drogowego w Katowicach.