Impreza odbywała się w rudzkiej dzielnicy Bielszowice, w nocy z soboty na niedzielę w lokalu bawiło się 25 osób. Tym samym wyraźny zakaz wprowadzony w związku z pandemią koronawirusa został złamany, a organizatorce wydarzenia grożą poważne konsekwencje, zwłaszcza że kobieta doskonale zdawała sobie sprawę z konieczności zamknięcia lokalu.
- Mundurowi poinformowali odpowiadającą za lokal kobietę o konieczności wyproszenia gości i zamknięciu go. Spotkali się jednak ze zdecydowaną odmową z jej strony - opisuje na ekranie Polsat News st. asp. Arkadiusz Ciozak z rudzkiej policji
Polecany artykuł:
Właścicielka lokalu wyżej ceniła zysk ze zorganizowanej imprezy niż zdrowie i życie ludzkie w dobie rozprzestrzeniającego się również w woj. śląskim koronawirusa. Teraz kobieta musi zmierzyć się z poważnymi konsekwencjami. Będzie odpowiadać za przestępstwo z art. 165 Kodeksu karnego. Zgodnie z tym przepisem, kto sprowadza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia wielu osób albo dla mienia w wielkich rozmiarach powodując zagrożenie epidemiologiczne lub szerzenie się choroby zakaźnej podlega karze od pół roku do ośmiu lat więzienia.