Tarnowskie Góry. 28-latka znalazła telefon i oddała synowi
Jak podaje Komenda Miejska Policji w Tarnowskich Górach 28-letnia mieszkanka miasta zgłosiła w ubiegły piątek zaginięcie telefonu. Strata to była niemała, bowiem samo urządzenie oszacowano na około 1200 złotych, nie wspominając o kontaktach, zdjęciach i tym podobnych. Mundurowym udało się namierzyć komórkę. Dzięki temu dowiedzieli się, jaki był jej dalszy los. - Sprawą zajęli się dzielnicowi, którzy współpracując z pokrzywdzoną 28-latką oraz innymi osobami, szybko namierzyli sprawczynię przywłaszczenia. Policjanci ustalili tożsamość kobiety i adres jej zamieszkania. Sprawczyni została zatrzymana. 50-latka podczas przesłuchania od razu przyznała się do przywłaszczenia telefonu. Okazało się, że zdążyła już go podarować w prezencie synowi - opisuje tarnogórska policja.
Czytaj również: Umowa społeczna dla górnictwa podpisana. Zamkną kopalnie do 2049 roku! Teraz ruch Komisji Europejskiej
Policjanci odzyskali telefon i przekazali właścicielce. Potem zajęli się 50-latką. Kobieta otrzymała zarzut przywłaszczenia. A mundurowi przypominają. - Przysłowiowe „znalezione nie kradzione” nie idzie w parze z brakiem odpowiedzialności karnej. Należy pamiętać, że żadna rzecz, której nie jesteśmy właścicielami, nie jest nasza. Policjanci przestrzegają, że znaleziony przedmiot należy zwrócić prawowitemu właścicielowi lub zgłosić ten fakt Policji albo zanieść do biura rzeczy znalezionych - komunikuje tarnogórska komenda. I dodają, że za takie działania grożą trzy lata więzienia.