Mężczyzna we wtorek zadzwonił do dyżurnego zawierciańskiej komendy i powiadomił o podłożeniu ładunku wybuchowego. Bezmyślne zachowanie zawiercianina wywołało szereg działań. Na podstawie nagrania rozmowy telefonicznej został szybko rozpoznany - relacjonują zawierciańscy policjanci.
Mężczyzna już kilka razy "alarmował" policję z Zawiercia. Za każdym razem oszukując służby. Żarty się jednak skończyły - zatrzymany zawiercianin trafił do policyjnego aresztu. Został już przesłuchany i usłyszał zarzut. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny. Jego dalszy los leży w rękach sądu.
Za przestępstwo, jakim jest wywołanie fałszywego alarmu, grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Jeżeli sprawca popełnia go w warunkach recydywy to może spędzić w więzieniu nawet 12 lat.
>>> 61-latka z Zabrza pochwalała śmierć Adamowicza! Grozi jej rok więzienia
Anonimowy telefon o podłożeniu ładunków wybuchowych uruchamia całą lawinę działań policji i innych służb zaangażowanych w zabezpieczenie miejsca rzekomego podłożenia ładunku. Autorzy takich "głupich żartów" są jednak bardzo szybko ustalani . Kiedy przychodzi zapłacić za taką akcję z reguły przestaje im być do śmiech - podsumowali pół żartem, pół serio zawierciańscy policjanci.