Tragedia w kopalni Knurów-Szczygłowice
Tragedia rozegrała się we wtorek, 4 lipca przed południem w chodniku nadścianowym w pobliżu jednej ze ścian wydobywczych 850 metrów pod ziemią.- W rejonie ściany XXVI zasłabł jeden z górników. Mimo podjętej szybkiej akcji reanimacyjnej mężczyzny nie udało się uratować. Na miejsce przybył lekarz, który stwierdził zgon 40-letniego pracownika - przekazał Tomasz Siemieniec, rzecznik JSW. Wszystko wskazuje na to, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Przyczyny i okoliczności jego śmierci badają służby BHP kopalni oraz inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego w Rybniku.
Nagła śmierć Rafała. "Z wielkim żalem..."
Jak przekazała NSZZ "Solidarność" KWK "Knurów-Szczygłowice" śmierć w pracy poniósł 41-letni Rafał. - Dziś zjechał na ostatnią szychtę na dole... Miał 41 lat. W tym bolesnym dla nas wszystkim dniu składamy najszczersze kondolencje całej Rodzinie oraz najbliższym Rafała. Pamięć o nim na zawsze pozostanie z nami - napisali przedstawiciele związku. Wiadomo, że zmarły pracował w kopalni od 10 lat. Na razie nie jest znana data jego pogrzebu. Bliskim składamy wyrazy współczucia.
Od początku tego roku w polskim przemyśle wydobywczym zginęło 7 górników.