Związkowcy chcą zarabiać więcej, bo znaczna część pracowników będzie miała w styczniu wynagrodzenia na poziomie płacy minimalnej. Od 1 stycznia 2023 r. płaca minimalna ma wzrosnąć do 3490 zł (brutto), a od 1 lipca – do 3600 zł. – Podwyżki są konieczne ze względu na rosnące koszty utrzymania spowodowane galopującą inflacją. Przy niezmienionych od kilku lat płacach coraz trudniej związać koniec z końcem – tłumaczy Agata Sady-Bugajska, wiceprzewodnicząca zakładowej „Solidarności”. Tych 2547 zł nie dostałby każdy pracownik, ale każdy miałby otrzymać podwyżkę. Związkowcy chcą, by przy ich przyznawaniu uwzględnić wysokość zarobków poszczególnych osób. Chodzi o to, by po podniesieniu stawki zasadniczej o 2 tys. zł netto, miesięczne wynagrodzenie danego pracownika nie przekroczyło 6 tys. zł. – To kwota graniczna. Osoby, które więcej zarabiają, dostaną mniejsze podwyżki – wyjaśnia Katarzyna Szędzielorz, sekretarz muzealnej „Solidarności” oczekuje, że podwyżki wejdą w życie od 1 listopada. Kolejne żądanie dotyczy corocznej waloryzacji wynagrodzeń pracowników Muzeum Śląskiego w oparciu o wskaźnik inflacji.
W Muzeum Śląskim o podwyżki związki zawodowe zabiegają od ponad dwóch lat. Pod koniec grudnia zeszłego roku udało się im podpisać porozumienie płacowe z dyrekcją. Płace w muzeum miały wzrosnąć o 650 zł brutto. Podwyżki miały wejść w życie 1 stycznia 2022 r. Wydawało się wówczas, że sprawa została rozwiązana. Tak się jednak nie stało. – Jesteśmy rozgoryczeni i sfrustrowani, podwyżki były już pewne. Nawet marszałek województwa śląskiego w jednym z wywiadów radiowych przeprowadzonych na początku tego roku podkreślił, że je dostaliśmy. Nic nie wskazywało na to, że nie zostaną zrealizowane – dodaje Szędzielorz. Zablokowanie podwyżek to w ocenie przedstawicieli związku złamanie zasad dialogu społecznego. Dyrekcja Muzeum twierdzi, że nie ma pieniędzy na podwyżki. Związkowcy prezentują odmienny pogląd.
W kraju trwa presja pracowniczo-związkowa na podwyższanie płac dla złagodzenia skutków rosnącej inflacji. W jednych przedsiębiorstwach udaje się wprowadzić podwyżki uposażeń, w innych – dodatki inflacyjne. Te ostatnie mają m.in. pracownicy paru sieci dyskontowych i… górnicy Polskiej Grupy Górniczej. Wysoka dynamika wzrostu płac to większe ryzyko wzrostu inflacji niż jeszcze 2-3 lata temu w czasach postępującej globalizacji - ocenił Piotr Bielski, analityk Santander Bank Polska. W ostatnim raporcie o inflacji NBP prognozuje się, że w „latach 2023–2025, wraz z ograniczeniem tempa wzrostu gospodarczego, wzrostem stopy bezrobocia i spadkiem inflacji, dynamika wynagrodzeń stopniowo się obniży, choć pozostanie na relatywnie wysokim poziomie”. A na razie każdy chciałby więcej zarabiać, skoro to jest możliwe.