Niemal dokładnie rok temu, 27 stycznia 2023 r., doszło do potwornej eksplozji w Szopienicach – dzielnicy Katowic
Gdy pył opadł, mieszkańcy zobaczyli rozwalony budynek tamtejszej plebanii ewangelickiej. Wśród morza ruin słychać było płacz rannych - Gosi (5 l.) oraz Diany (3 l.) - dwóch córeczek wikarego, Piotra Ucińskiego (32 l.) i jego żony Joanny (32 l.).
Z ruin wyciągnięto też Edwarda Dziurawca, a potem jego żonę, Halinę D. (+69 l.) i córkę Elżbietę (+40 l.). Obie nie żyły. Jak wykaże później sekcja zwłok, kobiety zmarły nieco wcześniej – otruły się lekami.
Gdy Edward Dziurawiec wydobrzał, został zatrzymany i aresztowany
Nim do tego doszło, Polsat ujawnił list, jaki rodzina wysłała do stacji. Zapowiadano w nim, że sprowadzą nieszczęście. Tylko dlatego, że czuli się pokrzywdzeni przez proboszcza parafii, Adama M. Spodziewali się rychłej eksmisji z mieszkania na probostwie, bo pastor wygrał sądową sprawę o niepłacenie przez lokatorów czynszu za wynajem. „Nie pozostało nam nic innego, jak rozszerzone samobójstwo, a tabletki nasenne pozwolą nam odejść skutecznie i po cichu” - napisali w liście.
We wtorek, 23 stycznia, Edward Dziurawiec trafił przed oblicze Sądu Rejonowego w Katowicach. - Oskarżam Edwarda Dziurawca, o to, że sprowadził bezpośrednie niebezpieczeństwo eksplozji gazu ziemnego, poprzez doprowadzenie do jego nagromadzenia w stężeniu wybuchowym, po czym nie zachowując wymaganej ostrożności w tych okolicznościach, w wyniku kontaktu gazu z czynnikiem inicjującym, nieumyślnie sprowadził zdarzenie zagrażające życiu i zdrowiu wielu osób – mówił prokurator Marcin Cyprys-Gaudyn.
Dziurawiec wysłuchiwał tego z kamienną miną. Do zarzutów się nie przyznał. Nie chciał też zeznawać w obecności dziennikarzy. Zeznania złożyli za to Joanna Ucisńka i jej maż, ks. Piotr. Sędzia Anna Seweryn utajniła jednak ich treść, by właściwie zabezpieczyć tok rozpoczętego porocesu.
Polecany artykuł: