32-letni mieszkaniec Czechowic-Dziedzic wyspecjalizował się w najbardziej haniebnym złodziejstwie. Podczas ostatniego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy ukradł trzy puszki z datkami. Potem przylepiła mu się do roku puszka innej charytatywnej fundacji. Celował w te wystawiane, a nie noszone przez wolontariusz. Głupi taki nie był, wolał kraść niż dokonywać rozbojów. 6 stycznia zajrzał do jedne z czechowickich restauracji. Z jej właścicielem rozmawiał o wynajęciu lokalu. Tak go zagadał, że ten nie dostrzegł, kiedy zniknęła puszka z datkami. W kilka dni później usypiając gadką czujność personelu, ukradł puszki z dwóch różnych sklepów spożywczych na terenie Czechowic-Dziedzic. Policja miała już wytypowanych potencjalnych podejrzanych.
29 stycznia złodziej-hiena znów wkroczył do akcji, ale mu się powinęła noga. Nie zdołał zagadać personelu w kolejnej restauracji. W tym dniu oficer dyżurny odebrał zgłoszenie o obywatelskim zatrzymaniu złodzieja usiłującego ukraść puszkę z datkami. Okazało się, że jest to poszukiwany przez policjantów 32-latek.
Polecany artykuł: