Katastrofa cessny w Rębielicach Królewskich. Na miejscu zginęły dwie osoby
Do tego tragicznego zdarzenia doszło pod Kłobuckiem 2 czerwca 2022 roku. Na polu w Rębielicach Królewskich rozbiła się awionetka. Cessnę pilotował płk. Marka Gładysza. Wojskowy zginął na miejscu wraz ze swoją 80-letnią mamą.
- Samolot wystartował z lotniska w Rudnikach koło Częstochowy, należał do częstochowskiego aeroklubu. W katastrofie zginął 58 letni pilot, a także jego 80-letnia matka. Całość zdarzenia widzieli miejscowi, wykonujący prace w polu. Z ich relacji wynika, że samolot bardzo szybko tracił wysokość - informował wówczas prok. Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Sprawę katastrofy lotniczej badała również Państwowa Komisja Badań Wypadków Lotniczych. Eksperci właśnie opublikowali peły raport z tamtej katastrofy. Jak podaje "Fakt", prawdopodobną przyczyną katastrofy mógł być brawurowy manewr pilota tzw. spirala, którą płk Gładysz chciał wykonać podczas lotu. Niestety, maszyna runęła na pole z ogromną prędkością.
Eksperci brali pod uwagę kilka hipotez: brak paliwa, chorobę pilota czy prowadzenie maszyny przez matkę pilota. Jednak do tragedii prawdopodobnie doprowadziła brawura.
Cessna wystartowała z lotniska w Częstochowie o godzinie 17:44. Wojskowy okrążył rodzinny dom lecąc nad Krzepicami. W drodze powrotnej jak uznali eksperci pilot wzniósł samolot do wykonania spirali. To wtedy brak doświadczenia miał doprowadzić do tej katastrofy. PKBWL za przyczynę katastrofy podaje wejście samolotu w niekontrolowaną spiralę, zakończoną zderzeniem z ziemią, jednak komisja nie była w stanie ustalić przyczyny wejścia samolotu w spiralę.
Pułkownik Gładysz licencję pilota miał od 10 marca 2022 roku, samodzielnie wykonał 31 lotów o łącznej długości 6 godzin i 28 minut. By móc wykonywać lot z pasażerami, wojskowy był zobowiązany uzyskać minimalny nalot dowódczy 10 godz. od chwili uzyskania licencji.
Cessna, która rozbiła się pod Kłobuckiem była własnością Aeroklubu Częstochowskiego. Aeroklub określił zasady udostępniania sprzętu lotniczego pilotom, które stanowią, że w celu wykonywania lotów z pasażerami niezbędne jest otrzymanie zgody dyrektora aeroklubu lub szefa wyszkolenia i wpisanie pasażera na listę.
"Pilot nie zastosował się do tych wytycznych, zabierając na lot pasażera. Komisja ustaliła, że zasadę tę naruszył także wcześniej, zabierając na lot innego członka rodziny" - czytamy w raporcie PKBWL
Pilot nie wykonał lotu kontrolnego dopuszczającego go do lotów z pasażerami w Aeroklubie Częstochowskim i nie spełnił zasad wykonywania lotów na sprzęcie należącym to tego areoklubu. Nie wypełnił listy podróżnych i nie uzyskał jej zatwierdzenia przez upoważnioną osobę.
Prokuraturę Okręgowa w Częstochowie wciąż prowadzi śledztwo w tej sprawie. Prokuratura musi porównać raport komisji z opinią biegłego.