Aktualizacja
Aleksander Cz. nie usłyszał zarzutów. Prokuratura stwierdziła, że nie stwarzał zagrożenia dla prezydenta. Zatrzymany został zwolniony do domu. Po analizie okazało się, że w strzykawce była woda.
Wcześniej pisliśmy
Nie wiadomo czy zatrzymany 40-letni Aleksander Cz. z Bytomia planował zamach na prezydenta, na pewno jednak chciał się z nim spotkać. Więcej o jego motywach będzie wiadomo dopiero po szczegółowym przesłuchaniu w czwartek. Jak zaznacza Aleksandra Nowara, rzeczniczka KWP Katowice, wstępne tłumaczenia mężczyzny były chaotyczne. Nie potrafił w logiczny sposób wyjaśnić dlaczego był w Bazylice Najświętszej Marii Panny i Św. Bartłomieja, ani dlaczego miał przy sobie nóż myśliwski i strzykawkę z nieznaną cieczą. Wstępnie wykluczono, że były to narkotyki. Jednocześnie przyznał, że wiedział o wizycie prezydenta i chciał się z nim spotkać. Może usłyszeć zarzut z art. 160 kodeksu karnego, który dotyczy stworzenia zagrożenia dla życia i zdrowia.
Oprócz niebezpiecznych przedmiotów przy zatrzymanym znaleziono również notatkę, jednak jak przyznaje rzeczniczka katowickiej komendy wojewódzkiej policji, nie było w niej gróźb ani pod adresem głowy państwa ani innych osób. Policja przeszukała również mieszkanie zatrzymanego bytomianina. Zabezpieczono komputer i dwa telefony komórkowe. Zostaną sprawdzone pod kątem, czym 40-latek się interesował, na jakie strony wchodził. Wiadomo, że nie był wcześniej karany za przestępstwa kryminalne.
40-latek planował zamach na prezydenta Andrzeja Dudę?
Przypomnijmy, że w środę o godz. 13.30 w Bazylice Najświętszej Marii Panny i Św. Bartłomieja w Piekarach Śląskich został zatrzymany 40-letni Aleksander Cz. z Bytomia. miał przy sobie nóż myśliwski i strzykawkę bez igły z nieznaną cieczą. Wzbudził zainteresowanie służb, bo zachowywał się dziwnie. Jak tłumaczy Nowara był niespokojny, chodził nerwowo, rozglądał się, był zainteresowany sytuacją, szukał też, innego niż główne, wejścia do bazyliki. Został zatrzymany i przewieziony na komendę. Noc spędził w policyjnym areszcie. Warto podkreślić, że życie prezydenta nie było zagrożone, bowiem bytomianin został zatrzymany na długo przed wizytą głowy państwa w bazylice.
Prezydent Andrzej Duda w Piekarach Śląskich i w Zabrzu
Incydent w piekarskiej bazylice nie miał wpływu na przebieg prezydenckiej wizyty. W Piekarach Śląskich prezydent złożył wieniec przy Kopcu Wyzwolenia, odwiedził bazylikę i spotkał się z mieszkańcami. Do Zabrza przyjechał wieczorem. Tutaj, nim doszło do oficjalnego spotkania z mieszkańcami w hali MOSIR głowa państwa spotkała się z górnikami z kopalni Makoszowy, której grozi likwidacja. Wyraził zaniepokojenie sytuacją, ale za zaniedbania obarczył poprzedni rząd. Wizyta przebiegła spokojnie.