W pokojach nauczycielskich do ostatnich chwil trwały nerwowe przygotowania do roku szkolnego. Szczególnie gorąca atmosfera w szkołach średnich. Tam wraz z pierwszym dzwonkiem - po raz pierwszy w historii - spotykają się dwa roczniki. Absolwenci podstawówek i gimnazjów w jednym miejscu o jednym czasie. Największymi wyzwaniami, jakie najczęściej stresują od tego roku nauczycieli w szkołach średnich, nie tylko na Śląsku, to: liczba uczniów i zapewnienie im miejsca do nauki, skompletowanie wystarczającej liczby nauczycieli oraz rozplanowanie planu zajęć tak, by każdy miał szansę na zajęcia wychowania fizycznego i przy tym nie wracał do domu po zmroku.
Najważniejszym priorytetem dla nauczycieli będzie zapewnienie bezpieczeństwa nowym uczniom. Jednocześnie mają obawy, bowiem jest to dla nich nowa sytuacja. Musieli przygotować się m.in. na większą ilość godzin lekcyjnych. Nowa reforma daje się we znaki przede wszystkim dyrektorom placówek, którzy muszą zapewnić odpowiednią ilość nauczycieli w szkole.
- Podwoiliśmy profile i klasy, musieliśmy zaadaptować większą ilość pomieszczeń, zakupić dodatkowy sprzęt. Wiem, że jest nerwowo, ale akurat w Katowicach wszystko powinno się dobrze skończyć - mówi dyrektorka katowickiego III LO Katarzyna Piotrowska w rozmowie z reporterem Radia ESKA Dariuszem Bromboszem.
Jolanta Szcześniak, dyrektor Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych Nr 6 im. M. Kopernika w Rudzie Śląskiej dodaje, że to nie będzie tylko jeden trudny rok.
- To będą kolejne trudne cztery lata, bo przez cztery lata do szkoły będzie chodził podwójny rocznik. Będzie to na pewno kłopot nie tylko dla nas organizacyjny, nie tylko dla nauczycieli, którym wydłuży się dzień pracy, ale również dla uczniów, którzy być może część zajęć będą musieli odbyć w godzinach popołudniowych - mówi Szcześniak naszemu reporterowi.
Polecany artykuł:
Najwięcej problemów na Śląsku pojawiło się w najlepszych liceach. Tam 2 września zawitają prawdziwe tłumy. W II LO w Tarnowskich Górach z tego powodu trzeba było zlikwidować siłownię i sklepik. W III LO w Bielsku-Białej, ze względu na brak miejsca, nie uda się otworzyć stołówki. W I LO w Tychach niektóre lekcje będą się zaczynać już o 7.00 i kończyć o 16.20. Prawdziwy rekord padł w II LO im M. Konopnickiej - tam uruchomiono 16 pierwszych klas!
- Tych 16 oddziałów to jest ponad 500 uczniów klas pierwszych. A moim celem jest zapewnić tak bezpieczeństwo, by nikt postronny nie mógł wejść na teren szkoły podczas zajęć, by nie dochodziło do bójek, przepychanek - mówi dr Jacek Pruciak, dyrektor placówki.
Pan dyrektor opisuje swoją szkołę jednym słowem - twierdza! Przy każdym wejściu jest pracownik szkoły, poprawiono system monitorowania, sprawdzono także drogi ewakuacyjne i korytarze oraz debatowano na temat dyżurów nauczycielskich.
Oprócz kwestii bezpieczeństwa - największe liceum w Katowicach musiało zmierzyć się z problemem braku nauczycieli. W ostatnim momencie udało się znaleźć pedagogów języków obcych oraz nauczycieli przedmiotów ścisłych - których najtrudniej znaleźć na śląskim rynku pracy. Jak będzie wyglądała sytuacja w szkołach pokażą najbliższe dni. Przypomnijmy, że pracownicy edukacji wciąż myślą nad wznowieniem strajku, który wybuchł w kwietniu podczas poprzedniego roku szkolnego. Wówczas z ogromnym trudem udało się przeprowadzić m.in. egzaminy gimnazjalne, ale wiele lekcji po prostu przepadło. Tych braków już raczej nie da się nadrobić. W pierwszych dwóch tygodniach września ZNP przeprowadzi sondaż, w którym nauczyciele zadecydują, czy dojdzie ponownie do strajku. Jeśli wolą nauczycieli będzie kolejny strajk, dojdzie do niego najprawdopodobniej w drugiej połowie września lub w październiku.
/towideo.pl/embed/NjU2NTY=