Gigantyczny pożar w gospodarstwie Przystani Ocalenie
Była 2:40 w nocy, gdy kierowca jadący ulicą Kombatantów w Ćwiklicach pod Pszczyną (woj. śląskie) zauważył płomienie w gospodarstwie Przystani Ocalenie. Pożar był już rozwinięty. Strażacy uratowali zwierzęta, ale karma i ściółka dla nich przepadła.
- Było tego z 600 balotów siana i słomy. Zapas do końca grudnia. Jeszcze nawet nie opłaciliśmy tego, co spłonęło - mówi prezes, Dominik Nawa. - Straty przekraczają 120 tys. zł - dodaje szef Przystani.
Do Przystani trafiają zwierzęta, które udało się ocalić przed rzezią
Do Przystani trafiają głównie duże zwierzęta - konie, kozy, owce. Miały trafić pod nóż, ale udało im się tego uniknąć. Teraz widmo głodu zajrzałoby w ich ślepia, gdyby nie ludzka solidarność. Dominik Nawa niemal popłakał się ze wzruszenia, gdy zobaczył chęć i skalę pomocy. Oprócz dużych dostaw siana, były też małe ale niezwykle chwytające za serce gesty. - Pewna pani przyszła z reklamówką sianka, powiedziała, że ma króliczka i może się podzielić. Pojawili się dwaj nastolatkowie. Przynieśli dwa worki słomy. Dwa dni pomagała nam sprzątać kobieta 70-letnia. Przyjeżdżała na rowerze - wymienia Nawa.
Winny podpalenia Przystani Ocalenie sam otrzymał od nich kiedyś pomoc
Tomasz W., który podłożył ogień w Przystani Ocelenie, ma na sumieniu więcej występków. - Usłyszał zarzut zniszczenia mienia poprzez podłożenie ognia, kradzieży traktora oraz usiłowania włamania. Został aresztowany na dwa miesiące - informuje Leonard Synowiec, szef Prokuratury Rejonowej w Pszczynie.
Szef przytuliska w Ćwiklicach nie kryje rozczarowania. - Trafił do nas po poprawczaku, miałem nadzieję, że wyjdzie na ludzi. Jestem zawiedziony - kończy Dominik Nawa.
Wesprzyj Przystań!
Zwierzęta można wesprzeć klikając w link:
https://www.ratujemyzwierzaki.pl/pozarwprzystani
lub wysyłając datek tradycyjnie:
nr konta: 97 2490 0005 0000 4600 5986 9214
Tytułem: 69215 darowizna