Ostatnie miesiące to był koszmar dla Pauliny i jej narzeczonego Damiana Kozioła (26 l.). Wreszcie jednak wysiłki lekarzy i walka Pauliny przyniosły efekty. Kobieta stanęła na własnych nogach, zaczęła mówić i samodzielnie jeść. A 25 września, przez cesarskie cięcie, na świat przyszła Pola. - To wielka zasługa szpitala i Pauliny. Jej determinacja była wielka. Myślę, że ciąża także dodawała jej sił podczas ciężkiej rehabilitacji. Trwało to miesiącami. Ja cały czas nie traciłem nadziei. Byłem przy niej co dzień wiele godzin. Widziałem oznaki poprawy, których nie dostrzegali nawet lekarze. To była wielka radość, kiedy po raz pierwszy mogłem potrzymać Polę na rękach – mówi Damian Kozioł.
- To była walka o dwa życia - matki i dziecka. Przybyła po udarze pnia mózgu i móżdżku. Była już wydolna krążeniowo, ale miała porażone mięśnie twarzy, gardła, języka. Nie mogła połykać, mówić. Dodatkowo była czterokończyniowo porażona. Pacjenci z tzw. zespołem zamknięcia, często zostają w takim stanie do końca życia. A ona praktycznie opuściła nasz oddział o własnych siłach, potrzebowała tylko balkonika do pomocy. To jakiś cud – mówi dr Elżbieta Zych-Twardowska, neurolog z UCK w Katowicach.
Paulina i Damian wraz z Polą mają opuścić szpital w Katowicach dzisiaj. Matkę czeka jeszcze wielomiesięczna rehabilitacja. - Kończy się koszmar, zaczyna bardziej szczęśliwy czas. Wracamy do domu, już teraz wszystko będzie dobrze. Będziemy razem żyć, a to wszystko zostaje powoli z tyłu – mówi Damian Kozioł.
Wesprzyj leczenie i rehabilitację Pauliny
Przekaż darowiznę na konto o numerze: 64 1050 1142 1000 0090 8057 8298
lub przekaż 1 procent podatku:
KRS 0000 332 814
Cel szczegółowy: Paulina Kot