To w tym miejscu znaleziono zwłoki półrocznej dziewczynki. Małe ciałko leżało pod gruzami
W całej Polsce nie było osoby, której sprawa zabójstwa małej Madzi by nie poruszyła. Katarzyna W. oszukała wszystkich, najpierw twierdząc, że jej dziecko zostało porwane wprost z wózka, a ona sama napadnięta. Później, że śmierć Madzi to był nieszczęśliwy wypadek. Biegli tymczasem jasno orzekli, że dziewczynka zmarła w wyniku gwałtownego uduszenia. Jej ciałko znaleziono w ruinach po dawnym budynku kolejowym w parku przy ulicy Żeromskiego w Sosnowcu. Katarzyna W. znała to miejsce dobrze, było w pobliżu jej domu.
Czytaj także: Dramatyczne słowa siostry zmarłej Agnieszki. Kobieta była w bliźniaczej ciąży
Ciałko małej Madzi było przysypane gruzem i liśćmi. Gdy śledczy skończyli pracę i zabezpieczanie dowodów, w miejscu ukrycia zwłok dziewczynki pojawili się mieszkańcy Sosnowca i ościennych miast. Płakali, jednoczyli się, składali znicze, dzieci zostawiały maskotki i obrazki. Nikt nie mógł uwierzyć, że matka zgotowała własnemu dziecku taki los.
W 2013 roku, dwanaście miesięcy po odnalezieniu zwłok małej Madzi, ruiny budynku zostały wyburzone. Rafał Łysy, rzecznik sosnowieckiego magistratu tłumaczył, że miasto chciało zrobić to już wcześniej, jednak nie miało zgody prokuratury. Teraz teren porósł chaszczami.