To był 9 czerwca 2023 r. Plaża w Stegnie. Porucznik Krzysztof Swoboda plażował wraz z rodziną, fale tego dnia były wyjątkowo wysokie. Funkcjonariusz ruszył nad brzeg morza, by upomnieć swoje dzieci, żeby nie wchodziły zbyt daleko w morze. I nagle zobaczył coś, co przykuło jego uwagę. - To było daleko, bardzo daleko, miałem wrażenie, że ktoś ma kłopoty w wodzie - powiada Krzysztof Swoboda.
Wzrok go nie mylił. Co najmniej kilkadziesiąt metrów od plaży toczyły rozpaczliwą walkę z falami kobieta i jej córka. Zaczął płynąc w ich kierunku, myśląc, że pomocy potrzebuje tylko 12-letnia dziewczyna, którą raz za razem zalewały potężne fale. - To był odruch. W pobliżu nie było właściwych służb - wyjaśnia.
Nastolatkę dość szybko udało mu się przyholować na brzeg. Ku swemu zaskoczeniu dowiedział się od niej, że o życie walczy również jej matka. Ponownie ruszył do akcji. Tym razem wraz ze strażakiem z Wałbrzycha. Po kilkudziesięciu minutach walki z szalejącym Bałtykiem obaj przyholowali niemal na brzeg także kobietę. W ostatniej fazie akcji zjawił się także ponton ratowniczy, który podjął wszystkich z wody. Dziewczynka i jej mama były uratowane. - Gdy puściła adrenalina, byłem po prostu wyczerpany. Miałem drgawki - mówi bohaterski porucznik.
Odwagę porucznika ze służby więziennej uhonorowali strażacy. W ub. piątek podczas uroczystego apelu Krzysztof Swoboda otrzymał z rąk Jacka Kleszczewskiego, śląskiego komendanta Państwowej Straży Pożarnej pamiątkowy dyplom. - Musimy doceniać takie zachowania. To co pokazał pan Krzysztof Swoboda, to wzorowa postawa. To bardzo ważne, by pokazywać takie zachowania, żebyśmy nie bali się nieść pomoc, żebyśmy czuli zawsze taką potrzebę - powiedział szef śląskich strażaków.