Tragedia w Będzinie. Kolega bił Krzysztofa pięściami po głowie. Mężczyzna nie żyje. Nikt mu nie pomógł

i

Autor: Policja Śląska

TRAGEDIA W BĘDZINIE

Tragedia w Będzinie. Kolega bił Krzysztofa pięściami po głowie. Mężczyzna nie żyje. "Nikt mu nie pomógł"

2024-08-07 12:18

Dramatyczne sceny rozegrały się w jednym z mieszkań w Będzinie (woj. śląskie). Rafał G. (42 l.) w trakcie imprezy śmiertelnie pobił swojego kolegę, Krzysztofa (62 l.). Na wszystko bezczynnie patrzyli inni znajomi mężczyzn - Beata K. i Jarosław P. Nikt nie pomógł katowanemu 61-latkowi, który zmarł w męczarniach.

Rafał zatłukł Krzysztofa w trakcie imprezy. Na wszystko patrzyli świadkowie

Do tragedii doszło pod koniec lipca w mieszkaniu znajdującym się w samym centrum Będzina. Tam mundurowi odkryli zwłoki 62-letniego Krzysztofa B. Śledczy szybko ustalili, że 62-latek zmarł w wyniku brutalnego pobicia, którego dopuścił się 42-letni Rafał G. Mężczyzna w trakcie zakrapianej imprezy bestialsko pobił Krzysztofa, uderzając go pięściami w głowę. Wszystko to na oczach obecnych w mieszkaniu Jarosława P. i Beaty K. 42-letni Jarosław P. to właściciel lokalu, w którym znaleziono zwłoki. Od jakiegoś czasu nocował śmiertelnie pobitego mężczyznę. Po przybyciu policjantów przekonywał ich, że 62-latek zmarł w wyniku obrażeń, jakich nabawił się na imprezie. W rzeczywistości zaś razem z 41-letnią Beatą K. był świadkiem morderstwa; żadne z nich nie pomogło katowanemu, a Beata K. po zdarzeniu ułatwiała sprawcy ukrywanie się. Dzięki skrupulatnemu śledztwu wszyscy wpadli w ręce policji. Rafał G. został zatrzymany 2 sierpnia w Świętochłowicach - decyzją sądu najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie, a grozi mu nawet dożywocie. Beacie K. grozi do 8 lat pozbawienia wolności, a Jarosławowi P. - do 6 lat.

Prokuratura o zarzutach i zatrzymaniu sprawcy

- Jak wynika z zebranych dowodów, podczas libacji alkoholowej, ustalony sprawca czynu, tj. Rafał G., miał zadać pokrzywdzonemu liczne ciosy pięściami, trafiając m.in. w głowę. Powstałe w ten sposób obrażenia początkowo wywołały ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego, ostatecznie doprowadzając do jego zgonu. W analizowanym zajściu uczestniczyli również Beata K. i Jarosław P., co do których stwierdzono, iż zaniechali udzielenia pomocy pokrzywdzonemu Krzysztofowi B., kiedy ten znajdował się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia. Obok wskazanego czynu, Beacie K. zarzucono ponadto, iż dopuściła się zachowań mających na celu uniknięcie odpowiedzialności przez Rafała G., utrudniając tym samym postępowanie karne. Z kolei Jarosław P. odpowie dodatkowo za posiadanie narkotyków wbrew przepisom - przekazała w oficjalnym komunikacie Prokuratura Okręgowa w Sosnowcu.

ZOBACZ TEŻ. Po 22 latach powiedział policjantom, że zabił ojca swojej partnerki. Wszystko przez banalną kłótnię. GALERIA:

Podczas awantury pobił swoją partnerkę. Kobieta nie przeżyła ataku
Sonda
Czy byłeś/aś kiedykolwiek świadkiem pobicia innego człowieka?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki