Do tragedii w kopalni Murcki-Staszic doszło 1 lipca po południu.
- O godzinie 14:12 nastąpił wstrząs wysokoenergetyczny w pokładzie 510, w rejonie drążonego wyrobiska chodnikowego. W zagrożonym rejonie przebywało dziewięciu górników - przekazał naszemu reporterowi Tomasz Głogowski z Polskiej Grupy Górniczej. Około godziny 18:40 rzecznik potwierdził nam tragiczną informację o dwóch ofiarach śmiertelnych. Kilkadziesiąt minut później poinformowano o trzecim zgodnie. To był ostatni górnik, którego transportowano na górę. Pozostałym poszkodowanym udzielano już specjalistycznej pomocy.
Premier Mateusz Morawiecki podjął decyzje, że wdowy po górnikach, którzy zginęli w wyniku wstrząsu w kopalni Murcki-Staszic oraz ich dzieci otrzymają renty specjalne. Mogą również liczyć na pomoc Polskiej Grupy Górniczej.
Jak podał Tomasz Rogala z Polskiej Grupy Górniczej przyczyną było tąpnięcie powstałe około 200 metrów od miejsca zdarzenia. - Przyczyną są prawdopodobnie zaszłości z eksploatacji sprzed kilkunastu lub kilkudziesięciu lat. Na pewno nie było to związane z bieżącymi pracami w tamtym rejonie. Doszło do wypiętrzenia spągu i to była główna przyczyna wczorajszego zdarzenia - powiedział Rogala.
- Akcja ratunkowa została przeprowadzona prawidłowo. Chciałbym złożyć wyrazy współczucia rodzinom zmarłych górników. Premier złożył deklarację rent specjalnych. Władze spółki, kopalni, jak i reprezentowane przez wojewodę podejmą działania, aby rodziny otrzymała odpowiednią opiekę - zapewnił minister energii Krzysztof Tchórzewski, który przyjechał specjalnie do Katowic.
W katowickich szpitalach wciąż przebywa 6 górników - 3 w szpitalu w Ochojcu, pozostali w Bogucicach i Murckach, a także w Sosnowcu.
- Stan 3 przebywających w naszej placówce jest stabilny. Przebywają obecnie na oddziale chirurgii i ortopedii - zapewnił prof. dr hab. n. med. Krystian Wita, dyrektor ds. lecznictwa w Górnośląskim Centrum Medycznym.
Dziennikarze odwiedzili leżących w szpitalu górników. Ci opowiedzieli o swoich odczuciach.
- To był silny wstrząs, jeden z silniejszych. Trudno powiedzieć, o czym się wtedy myśli. Chyba o rodzinie przede wszystkim. Ciężko mi powiedzieć, kiedy wrócę do pracy - powiedział jeden z rannych w wypadku.