W czwartek, 4 marca, około godz. 16:30 w kopalni Mysłowice-Wesoła, należącej do Polskiej Grupy Górniczej, doszło do silnego wstrząsu, w wyniku którego spadające skały przysypały czterech pracowników znajdujących się w zasięgu rażenia "zawału". Jednej z czterech osób udało się o własnych siłach wyjść spod skał, drugą na powierzchnię przetransportowały służby ratownicze. Mężczyźni trafili do szpitali w Katowicach-Ochojcu oraz w Sosnowcu, czują się dobrze, a ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Niestety, ich koledzy nie mieli tyle szczęścia. Dwóch górników zginęło w wypadku. To mężczyźni w wieku 33 i 50 lat, doświadczeni górnicy. W mysłowickiej kopalni mieli kilkanaście lat stażu pracy, byli profesjonalnymi pracownikami, lubianymi przez swoich kolegów. "Myślami jesteśmy z rodzinami i bliskimi ofiar. Pragnę oddać hołd górnikom – ich ciężkiej pracy i poświęceniu – a także wyrazić uznanie dla ekip ratowniczych", napisał prezydent Mysłowic, Dariusz Wójtowicz.
Wstrząs w kopalni Mysłowice-Wesoła. Dlaczego doszło do śmiertelnego wypadku?
Co było przyczyną śmiertelnego wypadku pod ziemią kopalni Mysłowice-Wesoła, w którym zginęło dwóch górników? Na razie szczegóły nie są znane. "Super Express" ustalił natomiast, że na miejscu wypadku ma odbyć się wizja lokalna przeprowadzona przez Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach pod nadzorem Wyższego Urzędu Górniczego. Sprawie przyglądać się będzie także prokuratura, która sprawdzi, czy przyczyną zdarzenia mogło być np. naruszenie zasad BHP. Gdy tylko pojawi się więcej informacji dotyczących okoliczności zdarzenia, do sprawy z pewnością wrócimy. Śmiertelny wypadek w kopalni Mysłowice-Wesoła pochłonął drugą i trzecią ofiarę w górnictwie od początku 2021 roku. Wcześniej, 19 lutego, górnik zginął też w kopalni Ziemowit w Lędzinach.