Do tragedii doszło w listopadzie ubiegłego roku w Nieledwi na Żywiecczyźnie. Dwaj chłopcy Hubert i Mateusz bawili się bronią myśliwską ojca jednego z nich, pod nieobecność rodziców w domu. W pewnym momencie Hubert pociągnął za spust, kula trafiła Mateusza w głowę, chłopiec zginął na miejscu.
W marcu zarzuty usłyszał ojciec Huberta. Pierwszy dotyczył nieumyślnego spowodowania śmierci, drugi udostępnienia broni palnej osobie nieuprawnionej. Mężczyzna nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Nie złożył wyjaśnień, nie odpowiadał na pytania.
- Przedstawił natomiast zaświadczenie, o tym że leczy się psychiatrycznie. Śledczy powołali więc biegłych psychiatrów. Po przeanalizowaniu opinii biegłych, którzy zbadali ojca Huberta, w prokuraturze w Żywcu postanowiono sporządzić akt oskarżenia. Będzie gotowy w ciągu dwóch tygodni - poinformował nas prokurator Piotr Sowa.
Sprawą zajęła się nasza reporterka Iza Janoszek