Horror. Auto uderzyło w słup i dachowało. Nie żyje 19-latek i 30-latek
Koszmarny wypadek na drodze przy ulicy Wawelskiej w Bieruniu. Niespełna godzinę po północy jadące tamtędy auto, którym podróżowało trzech mężczyzn, z niejasnych jak dotąd przyczyn nagle zjechało z drogi i uderzyło w słup. Siła tego uderzenia była na tyle duża, że fiat panda dachował i wpadł do rowu melioracyjnego. Do akcji niemal natychmiast włączyły się zaalarmowane służby, lądował także śmigłowiec LPR. Niestety, 19-latek zginął na miejscu. Do szpitala przetransportowano 30-latka i 32-latka. Wkrótce po dotarciu do placówki medycznej zmarł 30-letni pasażer auta. Teraz o życie walczy 32-latek.
Nie wiadomo, który z mężczyzn kierował samochodem
- Kierujący samochodem osobowym, którym podróżowało trzech mężczyzn, z nieustalonych przyczyn utracił panowanie nad pojazdem, w wyniku czego wypadł z drogi, uderzył w słup i wpadł do rowu - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach. Jak dowiedział się "Super Express" od policji w Bieruniu, na razie nie wiadomo, który z mężczyzn podróżujących fiatem pandą siedział za kierownicą auta w momencie wypadku.
Policja o tragicznym wypadku w Bieruniu
- Ofiary wypadku to 30-letni i 19-letni mężczyzna. Na miejscu zdarzenia śmierć poniósł 19-latek, natomiast 30-latek zmarł wkrótce po przetransportowaniu do szpitala, gdzie z obrażeniami przebywa teraz także 32-letni pasażer tego auta. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że około 1:00 w nocy kierujący samochodem utracił panowanie nad pojazdem i uderzył w słup, w wyniku czego auto dachowało i wylądowało w rowie melioracyjnym. Okoliczności i przyczyny wypadku będą ustalane pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Tychach – także to, który z mężczyzn kierował samochodem. Wszyscy podróżujący tym autem to mieszkańcy naszego powiatu – przekazała w rozmowie z „Super Expressem” rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Bieruniu, mł. asp. Katarzyna Szewczyk.