Śmiertelny wypadek na A1 pod Częstochowa. Trzy osoby wypadły z busa. Dwie nie żyją
Aktualizacja godz. 19.53
Jak informuje policja, wszystkie osoby podróżujące busem to mężczyźni, mieszkańcy Warszawy, a ofiary wypadku miały po 33 lata. Są też nowe, choć cały czas wstępne ustalenia dotyczące przyczyn wypadku.
- Wstępne ustalenia wskazują, że 41-latek z woj. mazowieckiego, kierując oplem, w sposób nieprawidłowy zmieniał pas ruchu, doprowadzając do zderzenia z prawidłowo jadącym audi. Siła uderzenia była tak duża, że obydwa samochody wypadły z drogi - informuje Policja Śląska.
Wcześniej pisaliśmy:
Trzy osoby wypadły z busa, a dwie z nich poniosły śmierć na miejscu - to bilans śmiertelnego wypadku, do którego doszło w niedzielę, 21, na autostradzie A1 pod Częstochową. Ok. godz. 15 prowadzący auto 41-latek jechał lewym pasem trasy na wysokości miejscowości Łojki, w pobliżu węzła Blachownia. Jak wynika ze wstępnych ustaleń policji, mężczyzna stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przemieszczające się prawym pasem osobowe audi. Wskutek tego bus wypadł z drogi, uderzył w bariery energochłonne i jeszcze dachował. Trzech z pięciu pasażerów samochodu wypadło na zewnątrz. - Wszystkie były reanimowane na miejscu wypadku. Dwie z nich zmarły, a trzeciej udało się przywrócić funkcje życiowe - relacjonuje aspirantka sztabowa Barbara Poznańska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. Jak dodaje, do szpitala z obrażeniami ciała trafił również kierowca busa (złamana ręka) i pozostałych dwóch pasażerów - nie wiadomo, jaki jest ich stan.
- 41-latek został przebadany na obecność alkoholu, a w jego krwi ujawniono bliski 1,5 promila - dodaje Poznańska.
Dwie nitki autostrady A1: w kierunku Łodzi i Katowic są zablokowane, a ruch odbywa się tylko pasem awaryjnym. Policjanci nadal pracują na miejscu zdarzenia, wyjaśniając szczegółowe przyczyny i okoliczności wypadku pod nadzorem prokuratora.