Turysta miał atak padaczki na Babiej Górze. Był na zamkniętym szlaku w adidasach

i

Autor: Grupa Beskidzka GOPR (3)

Akcja ratunkowa GOPR

Turysta miał atak padaczki na Babiej Górze. Był na zamkniętym szlaku w adidasach

Turysta miał atak padaczki na Babiej Górze. Jak się okazało, znajdował się na zamkniętym żółtym szlaku. Był kompletnie nieprzygotowany do warunków panujących tego dnia w górach. W nieodpowiednim obuwiu, bez zapasowej, ciepłej odzieży. Tamtego dnia temperatura o godzinie 8:00 rano wynosiła -10 st.C, ogłoszono też 1 stopień zagrożenia lawinowego.

Atak padaczki na Babiej Górze. Turysta nie był wstanie samodzielnie zejść

W czwartek, 20 lutego dyżurny ratowników CSR w Szczyrku dotarło zgłoszenie z CPR o ataku epilepsji u turysty na szczycie Babiej Góry. Operatorowi numeru alarmowego 112, w kontakcie z osobą zgłaszającą, nie udało się ustalić szczegółów zdarzenia. Do działań zadysponowano ratowników dyżurnych z Markowych Szczawin.

Ratownicy nie mogli nawiązać kontaktu z osobą zgłaszającą dlatego wysłano jej SMS z linkiem do aplikacji siron z funkcją loc-me. 

- "Po kliknięciu w link przez zgłaszającą ratownicy otrzymali szczegółową lokalizację, która wskazała rejon "klamer" na zamkniętym żółtym szlaku (Perci Akademickiej). Dzięki temu ustalono, że przylot śmigłowca Lotnicze Pogotowie Ratunkowe w bezpośredni rejon zdarzenia nie będzie możliwy i o zadysponowanie śmigłowca poproszono Kolegów z Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe - TOPR. W drodze na miejsce wypadku byli już dyżurni z Markowych Szczawin ze sprzętem technicznym potrzebnym do ewentualnej ewakuacji turysty, organizowano też wsparcie ratowników ochotników" - informują ratownicy GOPR Beskidy.

Czytaj także: Kilkaset interwencji ratowników GOPR na beskidzkich stokach

Jak ustalili ratownicy 38-letni turysta leczący się na padaczkę, w trakcie ataku miał trzyminutową utratę świadomości. Mężczyzna znajdował się poniżej klamer na zamkniętym żółtym szlaku, czyli Perci Akademików. Z kolei zgłaszająca znajdowała się w terenie eksponowanym i bała się zejść do towarzysza wycieczki.

Po 45 minutach od zgłoszenia GOPRowcy dotarli na miejsce. W tym samym czasie dotarł też śmigłowiec TOPR z ratownikami. GOPR i TOPR wspólnie udzielili pomocy mężczyźnie i opuścili w bezpieczne miejsce kobietę. Następnie wciągnięto ich na pokład śmigłowca TOPR i przetransportowano do szpitala.

Jak przekazali ratownicy mężczyzna miał krótkie buty, krótkie skarpetki o odsłonięte kostki. Turyści byli nieprzygotowani do warunków panujących tego dnia na Babiej Górze. Nie mieli raczków, ani zapasowej ciepłej odzieży.

Tamtego dnia na Babiej było -10 stopni Celsjusza, ogłoszono też 1 stopnień zagrożenia lawinowego.

Akcja GOPR w Beskidzie Żywieckim. Szukali 60-latki, która... siedziała w domu!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki