Sprawiedliwa czy nie?

Huknął w bramownicę przy drodze, 16-letnia Ola zginęła. Taką karę dostał. Sąd powiedział, że jest jeszcze młody

Było ciemno i ślisko, droga się zwężała do jednego pasa, ale Mateusz P. (20 l.) na to nie zważał. Gnał swoim BMW "ile fabryka dała". Nie naszła go żadna refleksja, gdy pędził 130 km/h w terenie zabudowanym. Kiedy uderzył w stalową konstrukcję, był już za późno - 16-latka zginęła na miejscu. W piątek, 11 kwietnia, w tyskim sądzie rejonowym Mateusz P. usłyszał wyrok.

Spis treści

  1. Tychy. Śmiertelny wypadek 16-latki. Mateusz P. trafi do więzienia
  2. Obrona chciała kary w zawieszeniu
  3. Sąd uzasadnia wyrok dla sprawcy wypadku
  4. Wiek sprawcy i skrucha miały znaczenie

Tychy. Śmiertelny wypadek 16-latki. Mateusz P. trafi do więzienia

Na 2,5 roku trafi do więzienia 20-letni Mateusz P., sprawca śmiertelnego wypadku w Tychach, w którym zginęła 16-letnia Ola. Tragedia wydarzyła się w lutym ub r. na ul. Oświęcimskiej. W niedzielny wieczór Mateusz P. miał zawieźć dziewczynę do Bierunia, gdzie mieszkała i uczyła się w liceum. Daleko nie zajechali. Chłopak stracił panowanie nad swoim BMW. Auto zakręciło się i uderzyło prawym bokiem w stalową konstrukcję przy drodze, co doprowadziło do śmierci nastolatki.

Obrona chciała kary w zawieszeniu

Mateusz P. trafił do szpitala, ale nie odniósł rozległych obrażeń: miał złamaną rękę i był potłuczony. Prokurator postawił mu zarzut spowodowania śmiertelnego wypadku i chciał aresztu dla pirata drogowego, ale sąd się na to nie zgodził.

Po ponad roku od tragedii wygląda na to, że młody kierowca jednak trafi na kraty. Poza tym Mateusz P. przez pięć lat nie będzie mógł wsiąść za kierownicę i musi zapłacić rodzicom Oli po 30 tys. zł nawiązki. 2,5 roku pozbawienia wolności to kara identyczna, jakiej w mowie końcowej domagała się prokuratorka. Sąd nie przychylił się do prośby obrońcy Mateusza P., by orzec wobec niego karę w zawieszeniu. Mężczyzna słuchał wyroku ze spokojną twarzą, nie zdradzała ona żadnych emocji.

Sąd uzasadnia wyrok dla sprawcy wypadku

Gdy sędzia przedstawiała uzasadnienie orzeczenia, mama Oli co raz sięgała po chusteczkę i wycierała łzy. Niemal każde zdanie, jakie padało z ust sędzi, podkreślało, jak wiele zrobił Mateusz, by do wypadku doprowadzić.

Rozbili się w bmw, Ola nie przeżyła

- Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości. (...) lekkomyślność i nieodpowiedzialność oskarżonego doprowadziła do takiego skutku, skutku śmiertelnego. (...) Oskarżony umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa ruchu drogowego. W sposób znaczny przekroczył dozwoloną prędkość na obszarze zabudowanym, gdzie ograniczenie prędkości było określone na 50 km/h. Oskarżony na chwilę przed zdarzeniem poruszał się z prędkością ok. 130 km/h, w momencie zderzenia miał prędkość ok. 95 km/h (...) oskarżony wyprzedzał ciąg pojazdów w miejscu, w którym nie powinien tego robić, wyprzedzał z prawej strony pasem, który w zasadzie służy do włączenia się do ruchu. Ważne są też warunki, które wtedy panowały - było po zmroku, była ograniczona widoczność, było mokro - argumentowała decyzję sędzia Sylwia Sasiak. - Zachowanie oskarżonego należy określić słowem "brawura". Spowodował wypadek na skutek niezachowania ostrożności, na skutek braku wyobraźni, nie zważając na bezpieczeństwo swoje, bezpieczeństwo pasażerki i bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego. Sąd orzekł karę izolacyjną uznając, że jest to kara adekwatna do wagi tego czynu. Tylko bezwzględna kara pozbawienia wolności może skłonić oskarżonego do przestrzegania porządku prawnego, uzmysłowić mu wagę tego czynu, wysoką naganność, wzmocnić bodźce wychowawcze, jakie kara ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego - dodawała pani sędzia.

Wiek sprawcy i skrucha miały znaczenie

Sąd wziął pod uwagę, że Mateusz P. jest jeszcze młody, a w czasie procesu wyraził skruchę, choć w autentyczność tych przeprosin powątpiewali rodzice zabitej dziewczyny. Równocześnie sędzia podkreśliła, że młody tyszanin uwielbiał niebezpieczną jazdę. Przewodnicząca składu przywołała zeznania jednego ze świadków, który powiedział, że agresywny i niebezpieczny styl jazdy Mateusza P. spowodował pewnego razu u jednego z jego pasażerów tak silny stres, że doprowadził go do płaczu.

Wyrok nie jest prawomocny.

Super Express Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki