W Częstochowie trwa postępowanie policji w sprawie zdarzenia, do którego doszło 8 maja w centrum miasta - przy ul. Szymanowskiego. Według zgłoszenia, miało tam dojść "tylko" do prowadzenia samochodu pod wpływem alkoholu i spowodowania kolizji. Tymczasem po interwencji "Super Expressu" policja będzie musiała zmienić tok postępowania sprawy.
- Policjanci robili na gorąco ustalenia w dniu zdarzenia, wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy o tym filmie, żaden świadek się z nim nie zgłosił - mówi asp. Sabina Chyra-Giereś z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. - Rzuca on trochę inne światło na sprawę, więc musimy ponownie skontaktować się z prokuratorem i wtedy będziemy mogli powiedzieć coś więcej - dodaje.
Nagranie zostało udostępnione prawie dwa tygodnie po zdarzeniu, dokładnie 20 maja, na kanale "STOP CHAM" w serwisie Youtube, do którego dotarliśmy. Widać na nim, jak uczestnicy się awanturują i szarpią, a później jedna z uczestniczek zdarzenia wsiada do samochodu i rusza, próbując rozjechać ludzi na chodniku. Po drodze uderza w inne samochody i jedzie zygzakiem.
- Awantura i przepychanki na ulicach Częstochowy. W pewnym momencie jeden z uczestników zdarzenia, który został "posadzony" na miejscu dla pasażera, przesiada się za kierownice i próbuje przejechać innych uczestników zajścia. Uciekając uszkadza kilka aut - tak zdarzenie opisuje "STOP CHAM" na Youtubie.
Do interwencji doszło w godzinach wieczornych/nocnych. - Mając ten materiał od pierwszej chwili, zupełnie inaczej podeszlibyśmy do sprawy - przyznają częstochowscy policjanci.
Teraz prowadzący sprawę będzie się kontaktował z prokuratorem. Śledztwo jest w toku.