Do zatrzymania 16-letniego chłopaka doszło w środę 14 października. Jak podaje mysłowicka komenda uczeń włamał się do dziennika elektronicznego, aby napisać sobie zwolnienie z lekcji. Sprawa wyszła na jaw, kiedy okazało się, że zrobił to bardzo nieudolnie. - Plan wcześniejszego powrotu ze szkoły skończył się fiaskiem, ponieważ nastolatek popełnił rażące błędy ortograficzne, czym wzbudził podejrzenia nauczyciela - tłumaczą policjanci z Mysłowic. Jak udało nam się ustalić chłopak chciał się zwolnić z "dwuch" godzin lekcyjnych. Opiekun chłopaka zaprzeczył, aby miał zwalniać nastolatka z lekcji. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie rodzinnym.
Jak widać, chłopak nie nauczył się niczego na swoich błędach, pomijając już te ortograficzne. Komenda Policji w Mysłowicach podaje, że to pierwsze naruszenie prawa przez 16-latka. - Chłopak jest dobrze znany policjantom. Ma na koncie m.in. znieważenie pracownika domu dziecka - mówi nam st. sierż. Damian Sokołowski, oficer prasowym KMP Mysłowice. Młodzieniec najprawdopodobniej wyląduje w zakładzie poprawczym. Stróże prawa przypominają, że przełamanie zabezpieczenia elektronicznego to przestępstwo.
- Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 - brzmi art 267 par. 1 Kodeksu Karnego.