Dokładnie 10 czerwca przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbędzie się rozprawa odwoławcza w sprawie Piotra Sz. Mężczyzna jesienią 2019 roku zamordował swoją żonę, 33-letnią Izabelę. Jak udało nam się ustalić, kobieta dowiedziała się o romansie męża. Chciała udowodnić jego niewierność. Zainstalowała podsłuch w kuchni. Między małżonkami doszło w końcu do kłótni. Izabela nie wiedziała, że umieszczona pluskwa posłuży jako dowód w sprawie... jej zabójstwa. Wściekły Piotr Sz. rzucił się na żonę. Kolanem dociskał jej klatkę piersiową, a rękami trzymał za szyję. Uderzył jej głową kilka razy o podłogę. Kobieta zmarła. Po wszystkim sprawca zwłoki owinął w folię, wywiózł w okolice Siewierza i porzucił w lesie. Jak gdyby nigdy nic pojechał ze znajomymi grać w piłkę, a na drugi dzień poszedł do pracy.
Zobacz koniecznie: Bielsko-Biała. Strażnik miejski udusił ciężarną żonę! Nie wiedział, że ona to nagrała
Udawał, że jest zaniepokojony zaginięciem Izy. Wydzwaniał do teściowej. Zgłosił zaginięcie kobiety. W końcu przypadkowy przechodzień znalazł w lesie jej ciało.
Zobacz także: Strażnik miejski udusił ciężarną żonę. „Błagała o życie swoje i dziecka
Śledczy oskarżyli Piotra Sz. o zamordowanie ze szczególnym okrucieństwem żony będącej w szóstym miesiącu ciąży - dziecko również zmarło - a także wcześniejsze fizyczne i psychiczne znęcanie się nad żoną. Prokuratura i oskarżyciel posiłkowy domagali się kary dożywotniego więzienia. Mężczyzna przyznał się do morderstwa. Nie godził się jednak z tym, że znęcał się nad kobietą.
Sąd okręgowy uznał, że Sz. jest winny. Uznał jednak, że zbrodnia nie miała znamion "szczególnego okrucieństwa". Sąd skazał kazał go na 25 lat więzienia, zastrzegając, że o przedterminowe zwolnienie będzie mógł się ubiegać po 20 latach. Ma też zapłacić odszkodowania bliskim ofiary. Sędzie uznał także, że strażnik miejski nie planował zbrodni. Doszło do niej w wyniku kumulacji gniewu. Małżeństwo Piotra i Izy nie należało do udanych. Sz. szarpał kobietę podczas licznych kłótni, ona zaś publicznie go spoliczkowała.
Czytaj koniecznie: Pani Anna nie żyje. Tragiczny finał poszukiwań mieszkanki Zawiercia